Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2008, 16:22   #8
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
„Znowu coś się z nią działo.”



Może to po prostu przez te proszki od doktora Tima, przepisał jej za małą dawkę, albo co najgorsze za dużą. Musiała niezwłocznie się z nim zobaczyć, omówić wszystko co ja spotyka. Ale jak to? Ma mu o wszystkim powiedzieć? Żeby zamkną ją w wariatkowie... dopiero zaczęła pracę, wszystko zaczyna jej się prostować... nie mogła się na to zgodzić!

Procesja... była intrygująca... tak jakby w horrorze, ona za nimi pojedzie jak idiotka i coś się stanie niedobrego, nie popełni tego błędu. Mówiła sobie w myślach, jakiś zdenerwowany mężczyzna wysiadł z samochodu i zapukał mocno w jej okno.
Sofie była blada i zamyślona, facet chwilę jej się przyglądał i zaraz zaczął gadkę.

- Co Pani sobie myśli, ze może stawać na środku skrzyżowania...!
Ptaki, wszędzie czarne ptaki, wdarły się do samochodu i próbowały znaleźć drogę ucieczki obijając się o szyby i o nią. Sofie chciała jakoś się osłonić, zamknęła oczy.
- Niech pani natychmiast rusza!!! Głucha Pani jest! – była już tylko ona i wrzeszczący na nią facet, zaraz ptaki przyleciały ponownie.

Sofie ruszyła zostawiając zdenerwowanego mężczyznę i nagle zawróciła.

Dopiero teraz zdała sobie sprawę co mogą czuć bohaterowie w tanich horrorach bezmyślnie idący w środek niebezpieczeństwa prowadzeni przez czystą ciekawość...
Może te filmy wcale nie były takie głupie?

Dogoniła szybko procesję, czując nieprzyjemny chłód. Zdała sobie sprawę iż jest w miejscu, które już widziała w swojej wizji. Jakiś podświadomy głos kazał jej zdjąć kolczyki.



„Cóż za obrzydlistwo i tym mam zabijać? Żenada...” - pomyślała wpatrując się w nie, zaraz poczuła mrożące zimno to samo, które czuła przejeżdżając obok procesji. Kolczyki zmieniły się w rapier...odrzuciła go zaraz na tylnie siedzenie samochodu.


Miała tę przewagę, ze siedziała cały czas w samochodzie, mogła ruszyć w każdej chwili. Czuła jej serce bije jej coraz mocniej, jak drżą ręce. Rozejrzała się i dostrzegła swojego pracodawcę „Co on tu do cholery robi?” – Była zaskoczona, kompletnie nie wiedziała co zrobić. Paraliżujący strach przed nieznanym kazał jej stąd zniknąć, nie było mowy, żeby wysiadła z samochodu, lecz postanowiła chwilę tu pozostać...
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline