Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2008, 18:26   #98
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Oczywiście, zrobimy wszystko, żeby transport dotarł we wskazane miejsce. Za dużo czasu już zmarnowaliśmy w tym miejscu, wyruszamy natychmiast.- Sierżant odwrócił się w stronę oddziału zebranego na placu, całkowicie ignorując osoby przybyłe transportem.

„No pięknie jeszcze mnie tu będą traktować jak powietrze…” pomyślał widząc jak sierżant miast przywitać oddziałowego maga totalnie go ignoruje. „ Poczekaj ty, chcesz mnie ignorować ? Niedługo będziesz mnie ignorował, nawet gdy nie będziesz tego chciał.” Pomyślał i uśmiechnął się pod nosem.

-Oddział baczność! Zająć pozycję przy wozie, przygotować się do marszu! Spocznij!- padły krótkie komendy. Gabriel natomiast ze swą latarnią zajął pozycje na czele. Wtedy też spostrzegł kilka osób stojących obok,

- To ty jesteś tym elfim magiem, na którego wszyscy łaskawie mszą czekać? Nieważne, ruszajcie, więc z nami, musimy dostarczyć ten transport. – zwrócił się do maga.

„Skoro nieważne…” Elf pominął więc procedurę przedstawienia siebie. Nie musiał zmieniać pozycji ani szukać sobie miejsca gdyż już je miał kiedy dotarł na miejsce z transportem. Miał za to czas i okazję przyjrzeć się pozostałej grupie – jak już się domyślił z własnego oddziału.

"Więc to jest mój sierżant i współdowódca. Ciekawe jak się poczuje gdy będę ignorował jego zdanie w kwestiach związanych z magią czy też śledztwem? Łaskawie muszą czekać… Musiał się nieźle wkurzyć, tym bardziej ,że spóźnienie było spore, ale to go nie usprawiedliwia."

Nie była to wina elfa a przynajmniej on nie czół się za to całkowicie odpowiedzialny. Nie zamierał się tłumaczyć postanowił jednak wyciągnąć w przyszłości z tego konsekwencje.

Wśród zgromadzonych strażników dostrzegł elfa co bardzo go ucieszyło.
"Mogąc wybierać trzy osoby z oddziału na pewno wskaże pobratymca. Resztę muszę dokładniej poznać" Na pierwszym miejscu, zaraz po elfie, rzuciła mu się w oczy dziewczyna, może z racji tego że była płci kobiecej a służyła w straży, a może dlatego , że starała się nie rzucać w oczy…
Trzecia osobą mógł być krasnolud lub człowiek. "Krasnolud na pewno byłby silniejszy i skuteczniejszy w boju, jednak będzie nim trudniej kierować niż ludziem, szczególnie mi."

Sokół wzbił się w powietrze wyszukując wszelkich przeciwności po drodze.

Elfowi zebrało się na przemyślenia. „ Nie wygląda to najlepiej, oddział specjalny a robota niespecjalna. Jeśli mamy patrolować ulice i eskortować ładunki oliwy to kiedy niby mamy zająć się łapaniem stwora? Po służbie w czasie wolnym? Oni chyba do cna zgłupieli.”

Elf dziwił się Sierżantowi, że ten nie oponował przeciw wyznaczeniu mu eskorty beczek. Tym samym wydał się elfowi „miękkim” a to nie wróżyło za dobrze we wszelkich sprawach do których mógł się przydać. „Jeśli Sierżant się nie postawi to kto ma to robić?” Zastanawiał się czemu Sierżant oddziału specjalnego powala na marnowanie czasu służby. „Jeśli nie mamy wyznaczonego rewiru czy trasy, to powinniśmy skupić się na zadaniu, a nie przyjmować na siebie czyjeś obowiązki. Ten sierżant jest albo za bardzo uległy i życzliwy, albo po prostu głupi, że daje się wykorzystywać.”

Elf jedynie wzruszył ramionami, podczas zadania nie było co toczyć rozmów, szczególnie tych poważnych, jednak po jego zakończeniu zamierzał solidnie porozmawiać z sierżantem…”A właściwie może na razie niech sobie działa sam? Zobaczymy jak daleko dojdzie i w jakim czasie… Póki co już naraża na śmierć porwanego maga – Felixsa, podczas gdy każda minuta w poszukiwaniach może być na wagę złota, ten tu marnuje nas czas i wysiłek na eskortę oliwy, jakby nie mógł tego robić zwykły a nie specjalny oddział.”

Elf denerwował się przypominając sobie o uwięzionym Felixie. "Najpewniej Skaveny zabrały się a niego a to oznacza, że ma góra trzy dni nim mu zaaplikują jakąś chorobę, mutację czy inne skaveńskie świństwo. W zależności od tego co z nim robili, może pożyć różną ilość czasu, nawet jeśli uda nam się naleźć go żywego nie wiadomo w jakim stanie będzie jego psychika i zdrowie, z pewnością liczy się każda klepsydra… " Tymczasem oddział specjalny wlókł się załadowany oliwą, elf bez trudu odnalazł winowajcę, na którego szybko przerzucił całą winę i odpowiedzialność za to, że jeszcze nie szukają maga. Nie wróżyło to dobrze dalszej współpracy.

Elf zbyt mocno martwił się o Felixa, by własną upartością dalej narażać jego życie, nie wytrzymał więc jak zamierzał i w trakcie jazdy zapytał sierżanta.

- Panie Sierżancie, czy wiadomo Panu do jakich celów wyznaczono ten oddział? Bo jakoś nie przypominam sobie by w ramach zadań oddziału komendant wspominał coś o wożeniu oliwy czy w ogóle o zwykłej służbie…

Uwaga może nie była na miejscu, może nie była zbyt ładna czy o właściwym czasie zważywszy , że odjechali już od placu zgrupowań. Kalkulacja etyki i życia Felixa wychodziła jednak na korzyść tego drugiego.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 09-11-2008 o 19:24.
Eliasz jest offline