Słowa Mateusza odzwierciedlały to, o czym sama myślała. Adrian był na tyle kochany, że ich nie wypraszał, ale widać po Nim było, że jest bardzo zmęczony. Gdy telefon aktora zadzwonił, Adrian wyjął go z torebki, odebrał i po krótkiej rozmowie zaniósł go Eweli, a potem poszedł do łazienki, odstawiła na chwilę butelkę i oparła się wygodnie o oparcie kanapy. Też była zmęczona. Przygotowania do Jego powrotu, natłok pracy... Nie pamięta kiedy ostatnio przespała całą noc. Dwie,trzy godziny snu to było dla niej jednak za mało. Jednak praca, a raczej jej rezultaty zawsze przynosiły jej satysfakcje. Lubiła to co robi i z tego czerpała radość. Pochyliła się w stronę stolika i wzięła w dłoń butelkę. W tym momencie do pokoju weszła Ewela. Usiadła na kanapie, a z Jej dłoni wypadła komórka. Wyglądała okropnie: blada, rozdygotana, łzy cisnęły Jej się do oczu. W tym momencie do salonu wszedł Adrianek. Od razu podbiegł i przytulił Ewelę. Keyti również do Niej podbiegła i usiadła obok ściskając Jej dłoń.
-Ej, co się stało? No powiedz... - w jej głosie słychać było prośbę i zaniepokojenie.
Przeraziła się. Myszor dzwoni po dłuższym czasie, a Ewela płacze. I bynajmniej nie są to łzy szczęścia. Co się mogło stać? Mam nadzieję, że nic Mu nie jest... Boże... myślała.
__________________ ..::Fushigi Gin Hikari::..
Ostatnio edytowane przez Keyci : 11-11-2008 o 10:36.
|