Stoję przy barze, czekając na wodę.
Gdy drzwi otwierają się z trzaskiem sięgam do rękojeści miecza. Widząc kobietę i jej zdobycz odsuwam rękę od broni. Staram się zorientować, czy miejscowi znają tę kobietę, czy też nie.
Gdy barman rusza na zaplecze zwracam się do kobiety w niedźwiedziej skórze.
- Piękna zdobycz - mówię. - Gratuluję.
Potem mówię:
- Przejazdem, jak na razie. A jeśli przydać się zdołamy do czegoś, to zostać możemy na dłużej.
- Roger - przedstawiam się. - A z zaproszenia do posiłku chętnie skorzystam.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-11-2008 o 19:50.
|