Jak zywkle wszystkim rządzi pieniądz. Liczy się tylko kasa, kasa i jeszcze więcej kasy. Połowa starszych znajomych wyjechała do GB ,gdzie albo zbierają sezonowo genetycznie zmutowane truskawki albo pakują Wizira w jakiejś fabryce...
Jak spogladam na wszysko wokół, to chyba jest tylko jeden cel w życiu młodego człowieka (szarego człowieczka, a nie "plecaczka
), zdać jakąś maturę, zaliczyć jakiekolwiek studia a potem wyjazd gdziekolwiek za granicę do pociotecznej stryjenki wujka, która tam sprząta w hotelu... Przynajmniej tak było.
A teraz? Teraz to moze ciut się wszystko zmienia. Nie mówie, że na lepsze ,bo w rządzie to nadal ci sami złodzieje i aferzyści, za to ważne, że wogóle coś się tam przemieszało. Może niedługo ludzie bez pleców będą mieli szanse na chociaż godne życie? Ja za to tylko pragne nie zostawiać w przyszłości mojego, cokolwiek kochanego, wyniszczonego i cały czas wykorzystywanego, kraiku za jakimś groszem... Może dlatego pójdę do woja? Albo SG? Tylko ciekawe, czy za te 6 albo 7 lat da się tam coś osiągnąć nie mając wujaszka ładnie święcacego pagonami, tak jak jest teraz...