Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2008, 15:49   #92
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Rodecki postanowił szukać swego telefonu. Zgubił go poprzedniego dnia i naprawdę nie wiedział, gdzie ten może leżeć. Było tyle miejsc, tyle możliwości. Sypialnia, kuchnia, warsztat, maluch, ubranie, praca…

Na domiar złego, towarzystwo pogrążyło się w rozmowie, używając swego młodzieżowego slangu, z którego Paweł nie rozumiał ani słowa. „Nie dzwonić na policję, to tylko śpiący”. Że policja w Polsce mogłaby popracować nad tym i owym, włączając w to dyscyplinę i lepszy rozdział zmian nocnych, to Rodecki wiedział. Ale żeby nie informować o zabójstwie tylko dlatego, że służby mogą być śpiące?! Z drugiej strony, propozycja zadzwonienia do fundacji naukowej była bardzo kusząca. Ludzie tam byli przyzwyczajeni do stylu bycia Rodeckiego, nie patrzyli na niego aż tak dziwnie jak reszta ludzkości i mieli wiedzę wykraczającą poza ramy współczesnej nauki. Tak, naukowcy Fundacji im. Nikołaja Tesli posiadali odpowiednią wiedzę i doświadczenie, by udzielić odpowiedniej rady. O ile tylko uda się znaleźć telefon.

- Tu macie numer, możecie mi puścić strzałkę? Nie wiem gdzie jest ta komórka. Technokratyczna miniaturyzacja. Za moich czasów to były telefony…-zaczął bredzić pod nosem, notując na karteczce numer. Po skończeniu operacji, wręczył papierek Mirkowi,. Gdy ten na niego spojrzał, Eteryta klepnął Darię lekko w plecy.

- Może przestaniesz tak gnębić Mirka i znajdziesz kogoś swojego wzrostu?- szepnął jej na ucho, po czym pobiegł w stronę swego tajnego laboratorium.

Darię trzeba było powstrzymać. Nie rozmawiała z Mirkiem nawet pięć minut a już atmosfera zaczęła gęstnieć. Może nalecieli do tej samej zwariowanej podkultury, ale to nie znaczyło, że będzie pomiatać chłopakiem! Nawet nie potrafiła prowadzić miłej, śniadaniowej rozmowy. Wielka prawniczka, pfi! Już mama nauczyłaby ja szacunku! Kochana mama, zawsze potrafiła wskazać błędy tak, by nikogo nie zranić. A ta to co- nic tylko piwo, papierosy i czepianie się biednego Mirka! Kiedyś takie zachowanie było nie do pomyślenia. Kto wychowuje takie osoby?!

Mniejsza z tym. Należało teraz zadzwonić do fundacji, najlepiej do pana Be… Bernera. On z pewnością znajdzie radę i wszystko wyjaśni.
 
Kaworu jest offline