Dagmara ze nerwowo ściskała w ręce komórkę co jakiś czas zerkała na wyświetlacz, by zobaczyć, która jest godzina. Jednak im bardziej i częściej sprawdzała czas tym biegł on dłużej wprowadzając ją tym samym w stan jeszcze większego zniecierpliwienia.
Kobieta kolejny raz rzuciła okiem na zegarek i chyba czas wreszcie zlitował się nad nią, bo delikatnie uśmiechnęła się i wstała mówiąc:
- Przepraszam was, Panowie, ale muszę zadzwonić.
Po czym odeszła w najciemniejszy kąt mieszkania Rodeckiego, by w spokoju odbyć rozmowę.
Wybrała odpowiedni numer i stała chwilę wsłuchując się w jednostajny, hipnotyzujący dźwięk oczekiwania na połączenie. Niebawem w słuchawce ktoś się odezwał.
- Witam, Panie Janku. Mówi Dagmara O’Sullivan. Wiem, że jest jeszcze bardzo wcześnie, ale to naprawdę sprawa nie cierpiąca zwłoki – Zapadła chwila milczenia. – Otóż, nie owijając w bawełnę mój samochód jest w opłakanym stanie. Blacharz i lakiernik z całą pewnością no i nie wykluczone, że sporo części do wymiany – W słuchawce dało się słyszeć podniesiony głos – Nie, pani Janku, żaden wypadek! Niech się pan nie martwi, nic mi się nie stało. Wczorajsza burza, wiatr i drzewo tak załatwiły moje autko. – Znów chwila ciszy – Przyjadą panowie? Świetnie!... Jeszcze dzisiaj? No nie wiem, jak mam dziękować. Adres? A tak – Dagmara podała adres domu Rodeckiego – To dom mojego… znajomego. Ja zaraz wracam do Wrocławia, ale myślę, że nie będą panowie mięli żadnych trudności. Rozliczymy się jak zwykle przy odbiorze. Dobrze pan wie, że ufam Panu bezgranicznie – powiedziała uśmiechając się kokieteryjnie. – A co z samochodem zastępczym? Jak zwykle pod dom? – Mężczyzna w słuchawce przez dłuższy czas żywo coś wykładał swojej rozmówczyni. – Dobrze, w takim razie będę czekać i jeszcze raz serdecznie panu dziękuję. Nie omieszkam szepnąć dobre słówko o panu szefowi.
Rozłączyła się. Z wyraźnie zadowoloną miną rozejrzała się po swoich towarzyszach.
- To by było na tyle – powiedziała z uśmiechem. – Ach! Staszku, czy mogłabym zabrać się z tobą do Wrocławia? Jeśli chcesz mogę dorzucić się do taksówki – dodała patrząc na Rockiego z wyczekiwaniem.
__________________ W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć. |