Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2008, 17:32   #6
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Caligari zapukał do drzwi, a te ku jego zdumieniu uchyliły się pod uderzeniami. czyżby zapomniał zamknąć? Baron szczerze w to wątpił, albo spodziewa się wizyty właśnie teraz...

Z rozmyślań wyrwały Rodriga, odgłosy kroków zza rogu następnego budynku wyszła postać, ubrana w ciemny płaszcz. Ciało poruszyło się wyuczonym ruchem, odsunął lekko lewą nogę, ręka powędrowała do rękojeści miecza, barki lekko pochylone do przodu, głowa niżej i mniej więcej wtedy uświadomił sobie iż nie jest na zwiadzie w obcym terenie, nie każdy jest wrogiem, wtedy owy osobnik przemówił.
- Witaj Waść. Jak mniemam… nie mam przyjemności z panem Alfredem Mistolem. Zatem proszę o wybaczenie, śpieszę się na spotkanie.

Więc jednak drzwi były dla kogoś otwarte, niestety dalej nie wiem czy mam do czynienia z przyjaciółmi czy z wrogami. Choć z drugiej strony lepiej załatwiać sprawy pojedynczo, niż parami. Na demony, pomyślał, trzeba zaryzykować.

- Witam, jestem Rodrigo Caligari, ciebie o imię pytać nie będę, bo nie każdy chce je zdradzać. Dobrze mniemacie kawalerze, nie jestem Alfredem Mistolem, ale także do niego zmierzam. Zastałem właśnie drzwi do miejsca spotkania otwarte i ciekawi mnie są otwarte dla mnie czy też dla Ciebie? Choć niema to większego znaczenia, co ma natomiast znaczenie, to odpowiedz na pytanie czy waść przybywasz także w niecierpiącej sprawie rodzinnej? - baron mówił pomału, starał się obserwować reakcję rozmówcy. Przesuną się pomału tak aby nie stać bezpośrednio przy drzwiach odsłoniętym na ich stronę. Nie wiedział co ma myśleć o tej postaci. Nie wydawał się zagrożeniem, mimo iż wysoki, nie sprawiał wrażenia silnego, choć to trudno było ocenić w mroku i na odległość.
- Czy ruszymy razem do pana Mistola? - zapytał.
 
deMaus jest offline