A ja na marginesie pozwolę sobie nie zgodzić się z imć Crinosem, sugerującym, że tworzenie własnego systemu stanowi dowód na brak opanowania podstaw innych systemów, czy fakt że potencjalny MG źle się czuje w innych pozycjach.
Tak się składa, że mistrzowska zdolność odwzorowania czegoś, co zawarł inny autor w grubaśnej księdze zasad, jest niczym w porównaniu z kreacją własnych wizji i kodyfikowaniem ich na tyle czytelnie by innym się chciało w to bawić. Oczywiście nie każdy może sobie na to pozwolić
Ja jednak daleki jestem od porównywania wielkiej pracy mózgu włożonej w projektowanie, we wdrożenie, udoskonalenie własnego świata od zwyczajnego przyswojenia sobie zasad jakiejś gry.
A co do walki w grze... istotnie rozumek winien iść w erpegach przed mięśniami. Tego się trzymajmy grając w cokolwiek.