Zgromadzenie ludzi na rynku przyciągnęło również Rogera.
"Widać jakieś ciekawe wieści ktoś przyniósł" - pomyślał. - "Może i nas to będzie dotyczyć. Na przykład wozy z żywnością jadą..."
W miarę delikatnie, by nie uszkodzić lub przewrócić nikogo ze słabowitych dość mieszkańców miasteczka, zaczął się przepychać do przodu by zobaczyć, kto przedstawia jakieś wieści i, jeśli osoba ta nie skończyła jeszcze mówić, usłyszeć, co takiego się stało lub stanie. |