Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2008, 18:14   #10
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Nikt już nie próbował pomóc małej leżącej bezwładnie dziewczynce. Dwóch ratowników delikatnie zaczęło ją pakować do czarnego worka, z którego przez chwile wystawała tylko mała zakrwawiona rączka. Smutek i rezygnacja na ich twarzach i innych ludziach dookoła, zdał się wręcz zawiesić w powietrzu. Tak jakby opiewał tą strefę i ktokolwiek miał by się w niej zjawić uległ by.
Właśnie zginęła niewinna istota, któż mógł wiedzieć ile dobrego mogła zrobić dla świata. Pewne było, ze zbyt mało przeżyła, zbyt mało doświadczyła szczęścia, aby umrzeć. Gdzie się podziała ta sprawiedliwość? Kto za to odpowiada?
W takich chwilach rodzi się wiele pytań, nikt nie umie na nie odpowiedzieć, dlatego większość odejdzie z rodzącym się w środku lękiem o przyszłość.

Sofie przyglądała się chwile wszystkiemu, dokładnie czuła narastające zimno i niepokój. Zaczęły ja dopadać wyrzuty sumienia „a może mogła coś zrobić?” aż wróżcie sprawiające ból słowo „zapobiec?”

Chcąc jakoś odbiec od przykrych pytań, zaczęła obserwować korowód czternastu osób. Jeden nawet zdjął kaptur. Sofie wstrzymała oddech. Był to człowiek, lecz włosy na jego głowie przypominały ogony węzy, które od czasu do czasu przemieszczały się, jego oczy zimne i nieludzkie utkwiły w dwóch dyskutujących mężczyznach. Wglądali tak jakby ich nic nie dotyczyło. Sofie dopiero teraz ich spostrzegła. Wężo- włosy podszedł do dwójki. Sofie nie mogła uwierzyć własnym oczom.

Spostrzegła zaraz Adama, który przedzierał się przez tłum, nie uspokoiła jej jego reakcja, lecz jeszcze bardziej przeraziła. W mgnieniu oka Adam wyją niewiadomo skąd kosę i zaatakował wężowłosego, który zareagował natychmiast i wykonał cios w brzuch Wysockiego.

Zakapturzone postacie zaraz zabrały jej szefa.
”Nie to nie może być prawda! „ Sofie czuła jak odchodzi jej krew z twarzy, nie zastanawiając się odwróciła się i chwyciła za broń, którą rzuciła na tylnie siedzenie. Wyszła zaraz z samochodu, nie bardo wiedząc co ma i co jest w stanie zrobić.
”Na Policję?” – przeszło jej przez myśl, nawet jak by jej uwierzyli i i tam mogłoby być za późno.
Pobiegła zaraz za korowodem niosącym Adama, szybko go dogoniła

-Zostawcie go!- krzyknęła i wzięła w dwie ręce broń. Trzeba było przyznać, ze kobieta w wysokich szpilkach z bronią nie wyglądała zbyt groźnie, raczej nieporadnie. Dodając przy tym fakt iż rapier wcześniej był kolczykiem, nie jeden obserwator by wybuchną śmiechem
Sofie nie obchodziło już jak wygląda, zawładnęła ją całkowicie desperacja i chęć działania. Miała już dość obserwacji, lecz zaraz pożałowała tego czynu, gdy jedna z zakapturzonych postaci zaczęła iść powoli w jej stronę. Kobieta wstrzymała oddech, zamknęła oczy i zaczęła walić na oślep.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline