Będąc już przy drzwiach Rycerz zatrzymał się zaskoczony nagłym pojawieniem się zleceniodawcy. Miła już przebić go mieczem, gdy dojrzał wyłaniających się z mroku siepaczy, z Natanielem na czele.
Wściekłość opanowała młodego Rycerza Panter.
- Do powozu, biegiem! - zawołał.
W tym czasie sam kierował się w jego kierunku wyjmując przy okazji pistolet martwego inkwizytora. Wiedział, iż zdoła z niego wypalić, lecz już załadować nie potrafi tego urządzenia.
[Pudło: 68] „Giń, zdradziecki szpiegu”
Pomyślał, gdy proch zasyczał na panewce. Pistolet celował w Nataniela. Błysk, silny odrzut, kula poleciała, skutków strzału w ciemności nie było widać.
Sygryd więcej nie zajmował się tym problemem. Wrzucił pistolet do sakwy, tuż koło ksiąg zabranych z magazynu, wyjmując miecz doskoczył do powozu.