Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2006, 19:28   #112
Nassair
 
Nassair's Avatar
 
Reputacja: 1 Nassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwu
Eidur szedł szybko cały czas prosto, tak jak prowadziła uliczka. Rozglądał się co prawda na boki, w ciemne zaułki, powstałe pomiędzy niektórymi domami. Wydawało mu się, że w niektórych mignęły błyszczące w mroku oczy, lub blade twarze, ale trzymał się wskazanego kierunku. Miał nadzieje że Sare nic złego tu nie spotkało. Po chwili w deszczu zamajaczyła jakaś postać. Eidur zwolnił trochę swój marsz, przesunął ręce w pobliże pasa. Gdy postać odwróciła się w jego stronę, rozpoznał Ją od razu i ruszył szybciej. Gdy spotkali się na ulicy, podniósł ręką połę płaszcz, by spróbować osłonić drobną istotkę przed deszczem.

[user=184,532,1198,1153]
- Saro, nie powinnaś chodzić w taką pogodę po dworze, bo jeszcze się zaziębisz i rozchorujesz - powiedział swoim normalnym zachrypniętym tonem. Nie brzmiało to jak pouczenie, czy odwrotnie zamartwianie... - Tym bardziej o takiej porze dnia..., a raczej wieczoru i w takim miejscu. - choć może jednak jako to drugie. Rozejrzał się szybko dookoła - Choć może dla ciebie to miasto nie jest obce, ale dla mnie zdecydowanie tak. - spuścił wzrok na Sare - Wracając do tematu, jutro musimy rozpocząć prace... trzeba będzie coś wymyślić... - Eidur uśmiechnął się w końcu - No tak, a w karczmie już stygnie grzane wino z przyprawami i kazałem grzać Ci wodę na kąpiel... No... Chyba że masz ochotę jeszcze pospacerować... - zrobił jakąś niezbyt skoordynowaną minę co do tego pomysłu i pozostawił w końcu wybór Sarze.
[/user]
 
__________________
And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom.
Nassair jest offline