Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2008, 18:50   #397
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

To wszystko go jednak przerastało... Trzęsące się ręce, ze strachu czy wściekłości, uniemożliwiały nawet tak banalną czynność jak otwarcie drzwi, zimny pot płynął po karku cienką strużką. W końcu, gdy wydostał się ze swojego pokoju zobaczył... kogo? Mordercę? Część grupy szturmowej? Najpierw przyczajony snajper, teraz jakiś uzbrojony skubaniec- co do cholery? "W co myśmy się wpakowali?" Odpowiedź była prosta, choć w tym momencie niedostępna dla skołowanego umysłu Baxtera- oto Łowy wkraczają na nowy, bardziej emocjonujący etap.
I tak, stojąc za przeciwnikiem, mając stuprocentowy cel tuż przed sobą medyk prawdopodobnie nie zrobiłby nic. Po prostu otworzył drzwi, a w jego głowie rozpętała się pustka, która zabiłaby go, gdyby nie szaleńczy atak Haze'a. Krew buchnęła z rozoranego gardła draba, z "arteria carotis communis - głównego naczynia tętniczego, zaopatrującego... po prawej stronie przechodzi z pnia ramienno-głowowego... w górnym biegu wytwarza zatokę tętnicy szyjnej... " Takie rzeczy bez problemu potrafił sobie przypomnieć, zapomniał tylko, jak się unosi rękę.
- Kurwa, co się dzieje, Raagnak?- wrócił wreszcie między żywych i przytomnych- Alice... cholera, ona... tam... rozwalili ją, jakiś pieprzony snajper...
Chwila- wdech, wydech, bracie- jedna sekunda, góra dwie. Wdech, wydech, no dalej, jesteś dużym chłopcem!
- Co robimy, panie generale? Tam na zewnątrz chyba postanowili się wstępnie dogadać w sprawie podziału Tornado. Mają jakieś działa Nawarony, jedno pieprznięcie i tej budy nie będzie na mapie miasta. Spieprzamy do swoich czy utrzymujemy pozycję? Słabo umocnioną pozycję, biorąc pod uwagę arsenał przeciwnika, jeśli chcesz znać moje prywatne, tchórzliwe zdanie.
Było lepiej- zaczął gadać, czyli krew krąży i dociera do mózgu. W międzyczasie pospiesznie włożył ciuchy i odbezpieczył broń. Ustawił się też daleko od okien, celując w główne drzwi mieszkania, skąd w każdym momencie mogli wypaść następni przeciwnicy. I, Bóg mu świadkiem, tym razem się nie zawaha przed strzałem.
 
Malutkus jest offline