Eidur wraz z Sarą ruszyli w drogę powrotną. Szli tymi samymi uliczkami i zaułkami którymi tu przyszli, nie chcąc się zgubić w nieznanym mieście. Norscmen rozglądał się uważnie podczas tej wędrówki. Taki powrót nie był rozważny, ale na pewno była to najkrótsza znana im droga. Idąc, cicho rozmawiał z Sarą.
[user=184,532,1198,1153]
- Myślę że powinniśmy wykonać to zlecenie jak najbardziej sumiennie, bez względu na Nasze własne odczucia - wychrypił cicho i powoli - Potrzebne nam sa pieniądze, a dostarczenie informacji jakiejś Pannie, że jej ojciec nie chce się z nią widzieć, nie jest może przyjemne, ale na pewno nie powinno być trudne. - Rozejrzał się dookoła - Mnie też się ta sprawa nie podoba, może z innych powodów niż Tobie Saro, ale idzie zima, a karczmy są drogie. Co do ustaleń, to będzie się z Panem Wilke kontaktować Myrtha - rozpoczął wyliczanie Eidur - wypłaci Nam po skończonej pracy po 10 "imperiałów" - próbował naśladować głos Wilke - na głowę, każdemu z osobna. Co zdołamy utargować z drugich 50 "imperiałów" to nasze i dzielimy się już sami. - Eidur odwrócił głowę i z poważną miną spojrzał w twarz Sarze - To co On mówił było prawdą Saro, ale nie powiedział Nam wszystkiego, wiem to, On coś ukrywał. - Powiedział z naciskiem. - Dlatego musimy mieć taką sztuczkę, która pozwoli nam Ją znaleźć, zanim Ona znajdzie Wilke. - Znów zaczął rozglądać się po okolicy. - Jutro rano musimy Jej zacząć szukać, musimy mieć plan.
[/user]
__________________ And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom. |