Wozem zdawało się miotać po całej drodze, gdy woźnica poganiał wciąż konie. Wszyscy w środku czy też na zewnątrz kurczowo lub nie trzymali się by pospadać na siebie nawzajem przy nagłych wstrząsach. Matthieu tylko zaklął w duchu na myśl o tym, że musiał zostawić za sobą swego wierzchowca. Spojrzał na Sygryda pytająco - No dobrze, ucieczka udana, choć wzdrygam się przed tym abym ją musiał kiedyś powtarzać. - rzekł z widocznym niezadowoleniem na twarzy. Nie omieszkał spojrzeć na tileańczyka, do którego zapewne wóz należał. - Jaki jest teraz cel tej szaleńczej jazdy ? Wszak gdzieś dotrzeć musimy, gdy pogoń zgubimy.
__________________ "Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć." |