Widząc błyskające dookoła Aidena pioruny, polski żołnierz błyskawicznie sięgnął po M4A1 i wziął pustelnika na cel. Wywrócił przy tym krzesło. Huk spowodował, że reporterka odskoczyła do tyłu i z przerażeniem patrzyła na to co się dzieje. Także matka z córką zwróciły na was swoją uwagę. Żołnierz przyjrzał się Aidenowi i powiedział:
- Demon w ludzkiej skórze. Kim jesteś naprawdę, przyznaj się albo zaraz podziurawie cię jak sito.
Nikt nie zdążył zareagować, gdyż nagle rozległ się łomot w drzwi. Reporterka krzyknęła za strachu i przewróciła się łamiąć obcasa w jednym z butów. Matka szybko porwała swoje dziecko i odsuneła sie od drzwi. Żołnierz, nie spuszczając uwagi z Aidena, powiedział:
- Przywołałeś kolegów, potworze?
Jakby na zaprzeczenie jego słów, usłyszeliście głęboki głos:
- Otwórzcie kurwa, zanim jakiś zombi mnie wpieprzy!
Chwile potem znowu rozległy się uderzenia. Nie wiecie kto stał za drzwiami, ale posługiwał się łaciną duzo lepiej niż zombie.
__________________ you will never walk alone |