Wątek: Powrót Sithów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-12-2008, 00:36   #7
homeosapiens
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
Zango Tor

Fulko Artevalde spuścił głowę i z tonu, rzeczywiście bał się osobnika, który pochodził z Mandalory. Zbyt wiele w życiu słyszał o nich opowieści. Ponoć Jango z rodu Fettów sam zabił kilku Jedi w bitwie kiedyś dawno, dawno temu.

Umościłeś sobie posłanie w ładowni z jakiejś starej papy izolacyjnej, której mógł jeszcze używać jakiś praprzodek Durosa na ich ojczystej planecie. Nie sądziłeś jednak, by to była jakaś ważna rodzinna pamiątka, ponieważ przewoźnik nie protestował, ani też się nie zgorszył.

Na Coruscant, od kiedy ostatnio tutaj byłeś wiele się nie zmieniło. Miasto planeta tętniła życiem zarówno prawdziwym, jak i nie do końca. Ilość droidów na pierwszy rzut oka mogła tu przewyższać populacje innych gatunków razem wzięte. Znajdowałeś się na platformie ładowniczej, prawdopodobnie prywatnej. Fulko obiecał, że zapłaci, jak tylko sprzeda zakupiony na Kamino towar, co jak się domyślałeś mogło być za chwilę, jutro lub nigdy. Pewne było to, że byłeś w miejscu docelowym za darmo i w dość dobrym czasie. Czas na polowanie?

Naru Xar i Willor Auben

Niski mężczyzna, któremu do tej pory przy każdym strzale z blastera komicznie trzęsła się warga znieruchomiał i spojrzał na Jedi z… właśnie, ze zdziwieniem. Nie widać było na jego oczach strachu, pustki rezygnacji, przynajmniej nie w dominującym stopniu - facet po prostu się zdziwił. Z tak otwartymi oczami przestał być traktowany jako podmiot, a rozpoczął egzystencję jako przedmiot. Krócej mówiąc umarł śmiercią szybką i średnio bolesną.

-Nie.. Nie tak miało być!

Jeden z tych co strzelali zaczął płakać jak dziecko, któremu zabrano lizaka. Nie zwracał uwagi na nic wokół siebie. Zaczął tłuc podłogę pięściami i wić się po podłodze wyjąc w niebogłosy. Drugi zaś nie myśląc wiele zaczął oddalać się najszybciej jak tylko potrafił, a potrafił szybko. Ścigacz, który ukradł, pomknął na niższe poziomy. Stamtąd nie było wyjścia, typ o tym widział, ale nie pomyślał w sytuacji, w której osikał się ze strachu trzeci raz w ciągu minuty.

-Dlaczego?

Nagle w miarę zrozumiale powiedział ten wijący się.

Dlaczego go zabiłeś?

Wydawało się, że podłoga zaraz zrobi się śliska. Kalamarianin zaś patrzył na to wszystko wodząć wzrokiem raz na was, raz na martwego, potem za coś pokręcił głową.

Garlik Werdin

Bez większych przeszkód wyszedłeś na powierzchnię wyspy. Z jednej strony wyspy stała stara jak sam świat, albo jeszcze starsza łódź motorowa. Przez niską prędkość wykrywalna tylko wzrokowo - to się liczyło. Z drugiej strony widziałeś dziurę jaka powstała w wyspie i wiedziałeś, że pewnie są rozbitkowie. Mogłeś zwiać, zawołać pomoc i zwiać, pomóc i zawołać pomoc… Jednak czy w ogóle jest sens, czy warto? A może te istoty na to nie zasługują? A możę jakie by nie były Cię nie obchodzą?

Wiatr, który zawiał ci prosto w ucho przypomniał ci, że czas mija szybko. Liść zaś, który spadł mówił, że tego co się źle zrobi, czasem nie da się odkręcić i wszyscy na tym umoczą.

Konoo

Rodianin usiadł w rogu, nawet już nie myśląc o tobie. Był pewien, że zginie tak jak i jego towarzysze i Ty. Upuścił pistolet do wody i odetchnął ciężko.

-Przepraszam, nie postąpiliśmy wobec Ciebie fair. Nie oszukiwałeś. Może inni uwierzyli, ale ja nie. Dobry z Ciebie chłopak. Dobry chłopak. Steru nie ma co łapać, bo elektryka poszła już dawno. To co mamy pod sobą to dno.

Mówił jakby do siebie, patrząc w jakiś tylko sobie znany punkt na ścianie.

-Generatory powietrza nie działają. Umrzemy tutaj, pośród milionów zdolnych nam pomóc, z braku tlenu. Z drugiej jednak strony zawsze możesz się utopić - wody też nie brakuje.
 

Ostatnio edytowane przez homeosapiens : 01-12-2008 o 00:42.
homeosapiens jest offline