Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2008, 16:37   #98
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Paweł podał swój telefon Mirkowi i taktownie wycofał się do kuchni w celu zrobienia sobie ciepłej herbaty z cukrem. Po chwili jego podopieczny wyszedł z piwnicy.

- No, Pawle, jako że mamy niedzielę, to może byśmy uczcili ten święty dzień i na chwałę Pana posprzątajmy dom.

Rodecki kiwnął głową, po czym chwycił ścierkę i zabrał się za czyszczenie blatu.

Mimo to, jego myśli były skierowane ku czemuś zupełnie innemu. Zastanawiał się, czy zwrócić Mirkowi uwagę na fakt, że nieświadomie popełnił nietakt.

Nie chodzi nawet o to, czy Rodecki był, czy nie był katolikiem. Jego poglądy na istotę Boga były bardzo zagmatwane, przez co wykształcił własny system wierzeń, łączący w sobie cechy paru innych światopoglądów. Ale nie o to chodziło.

Czy ludzie zawsze muszą we wszystko mieszać Boga? Zbierać dziesięcinę Jego imieniu, tworzyć budowle, w których On miał mieszkać, toczyć „święte” wojny przeciwko innowiercom tylko i wyłącznie dlatego, że mieli inny pogląd na Jego istnienie? I jeszcze uzasadniać je Jego wolą?

Jakby nie patrzeć, ludzkość od wieków uzasadniała swoje zbrodnie Bożym natchnieniem. Od prehistorii, przez mroczne wieki, po wojny światowe. Hitler też twierdził, że „rasa aryjska” pochodzi od bogów.

Paweł mógł znieść wiele, ale mieszania Boga w ludzkie sprawy nie znosił.

Z drugiej strony, rozumiał doskonale to, że liczą się intencje, a nie słowa. Dlatego nie odezwał się ani słowem na ten mały nietakt. Zresztą, w porównaniu do wszystkich wyczynów ludzi, zmywanie naczyń w Bożym imieniu było czymś pozytywnym.

Było jednak jeszcze coś, co nie dawało mu spokoju…

- Mirek? Jaka jest twoja mentorka, ta… Zachodzka?- spytał, jakby od niechcenia.

Tak, pani profesor zalazła mu nieraz za skórę…
 
Kaworu jest offline