Coś jest trafnego w twoim porównaniu do pojedynków rewolwerowców, ale mimo to :P :
Te pojedynki są tak rozpisane ponieważ w okresie rozkwitu dworskiego rycerstwa, tak własnie wyglądały.
Dwóch Samurai stawało na przeciwko siebie, dłuższa chwila wzajemnego "mierzenia wzrokiem" oceny, koncentracji i cios z dobycia. Nawet jezeli przeciwnik nie umarł to i tak w najlepszym dla niego wypadku nie nadawał sie do dalszego użytku.
Ulubioną "zabawą" mistrzów iaijutsu było, zamist zabijania, obcinanie dłoni przeciwnikowi w trakcie pojedynku. Dowodziło to zarazem mistrzostwa zwyciężcy jak i nieudolności przegranego.
Japończycy mieli (mają?) manię na punkcie doskonałości. A czyż jest doskonalszy pojedynek niż taki który kończy się jednym, idealnie wypracowanym ciosem ?
Lektura:
"Sekrety Samurajów" Oscar Ratti; Adele Westbrook
a jako "żywa ilustaracja" pojedynku kończoncego się na jednym ciosie walka z filmu
"Siedmiu samurajów" Kurosawy
Obydwie lektury polecam jako skarbnice pomysłów do L5K.
Pozatym może się jednak przekonasz do iaijutsu