Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2006, 22:15   #4
Templarius
 
Templarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Templarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwu
Wzdycham głęboko. Podchodzę do moich rzeczy i plecaka, sprawdzając, czy wszystko jest na swoim miejscu. Niechętnie i tak jakby odruchowo co chwila oczy same wędrują w stronę ogniska.
Kurwa. Nie, to paranoja.-powiedział głośno sam do siebie, sam nie wiedząc, czy dla otuchy, czy tylko po to, by uświadomić sobie, że znowu nie śni.
Ręce jakby same stwierdziły fakt, który umysł nie chciał zaakceptować. Palce, złaknione kontaktu z przyjemnie chłodną , dającą ulgę powierzchnią szkła natrafiły tylko na kawałki starego chleba porozrzucanego po plecaku w kawałkach plastikowej torebki.
Drobniutkie kropelki potu wystąpiły na czole podróżnika.
Tylko spokojnie... - jeszcze dwa głębokie oddechy. -Dasz rade, jak zwykle- krzywy uśmiech ironii.
Jak zwykle? Paweł nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji. W sytuacji, gdzie powinno być wszystko jasne, proste. A nie jest.
Szybkie zerwanie się na nogi - i jeden szybki doskok do ogniska. Przyglądam się uważnie temu dziwnemu kształtowi...
Skrzydła kurwa... -zamaszyste kopnięcie posłało resztki drewna na wszystkie strony - Skrzydła! Skrzydła! Pierdoleńce! Gdzie jesteście?! Wiem, że gdzieś tu siedzicie! Wyłaźcie! - histeryczne wrzaski, raz po raz podkreślane kopnięciami w dogaszone ognisko.
Stoję sam, po środku tej pieprzonej polany. Znów jeden, głęboki oddech. Powstrzymuję łzy.
Cokolwiek było w moim mieście, łazi za mną. Na pewno łazi za mną. No stary, na pewno Ci się to nie śni. To nie jest wyobraźnia pijaka na odwyku. - szepcę sam do siebie. Przeczesują ręką włosy , pocieram twarz , mrugam mocno oczami, jakbym chciał się obudzić.
Jeszcze raz szybkie sprawdzenie całego sprzętu. Nóż, pistolet, plecak... wszystko jest. Cały sprzęt zwinięty? A więc w drogę.
Tylko gdzie?
Po chwili wahania energicznym krokiem idę w stronę najbliższej drogi, a potem dalej, w stronę najbliższej wiochy. Muszę dostać się do Warszawy. Muszę znaleść towarzyszy, karawanę.
 
__________________
"All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die."
Templarius jest offline