Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2008, 23:39   #104
Vincent
 
Vincent's Avatar
 
Reputacja: 1 Vincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodzeVincent jest na bardzo dobrej drodze
- Mój drogi czy mógł byś, poprosić kogoś, żeby przyniósł mi dobrej herbaty. Wybacz ale nie mogę zacząć dnia bez szklanki mocnej Senshy albo aromatycznego Earl Greya. – powiedziała Jola, kokieteryjnie się uśmiechając do Kamila, po wejściu do pomieszczenia. Krzysiek znów przypomniał sobie jej nieobecne oczy i twarz pokrytą krwią, którą widział w swoim śnie. Kamil przez chwilę chciał na nowo podjąć wątek, o którym rozmawiał z Chrisem, ale w końcu postanowił spełnić życzenie dziewczyny i zniknął za drzwiami.

- A ty właściwie kim jesteś, co prawda wydaje mi się, że wczoraj mieliśmy okazję się poznać ale... wybacz wyleciało mi z głowy?

- Ja-a... – zaczął trochę niepewnie Chris. „Co jest z nią? W ogóle mnie nie kojarzy?” – przebiegło mu przez myśl, ale po chwili odzyskał pewność siebie. Odrzucił włosy z czoła zdecydowanym ruchem głowy.

– Jestem barmanem – powiedział i zaczął żonglować butelką, z której przed chwilą polewał wódkę.

- Na tym dancingu – dokończył, lecz w momencie gdy to powiedział, upuścił butelkę. Spojrzał na śliczny biały dywan, który zniszczył jego popis a potem uśmiechnął się do Jolki.

- Tak... – podsumował wydarzenie zamiatając nogą szkło, żeby leżało dalej od niego, po czym oznajmił trochę bardziej na serio:

- Spotkaliśmy się już kilka razy wcześniej, w Kalamburze... – „Jak to możliwe, że mnie nie pamięta? Zapomniała mnie mimo, że tyle razy ze sobą gadaliśmy?”
 

Ostatnio edytowane przez Vincent : 07-12-2008 o 03:03.
Vincent jest offline