- Mój drogi czy mógł byś, poprosić kogoś, żeby przyniósł mi dobrej herbaty. Wybacz ale nie mogę zacząć dnia bez szklanki mocnej Senshy albo aromatycznego Earl Greya. – powiedziała Jola, kokieteryjnie się uśmiechając do Kamila, po wejściu do pomieszczenia. Krzysiek znów przypomniał sobie jej nieobecne oczy i twarz pokrytą krwią, którą widział w swoim śnie. Kamil przez chwilę chciał na nowo podjąć wątek, o którym rozmawiał z Chrisem, ale w końcu postanowił spełnić życzenie dziewczyny i zniknął za drzwiami.
- A ty właściwie kim jesteś, co prawda wydaje mi się, że wczoraj mieliśmy okazję się poznać ale... wybacz wyleciało mi z głowy?
- Ja-a... – zaczął trochę niepewnie Chris. „Co jest z nią? W ogóle mnie nie kojarzy?” – przebiegło mu przez myśl, ale po chwili odzyskał pewność siebie. Odrzucił włosy z czoła zdecydowanym ruchem głowy.
– Jestem barmanem – powiedział i zaczął żonglować butelką, z której przed chwilą polewał wódkę.
- Na tym dancingu – dokończył, lecz w momencie gdy to powiedział, upuścił butelkę. Spojrzał na śliczny biały dywan, który zniszczył jego popis a potem uśmiechnął się do Jolki.
- Tak... – podsumował wydarzenie zamiatając nogą szkło, żeby leżało dalej od niego, po czym oznajmił trochę bardziej na serio:
- Spotkaliśmy się już kilka razy wcześniej, w Kalamburze... – „Jak to możliwe, że mnie nie pamięta? Zapomniała mnie mimo, że tyle razy ze sobą gadaliśmy?”
Ostatnio edytowane przez Vincent : 07-12-2008 o 03:03.
|