Jan Alfred
[user=314,1055] - Tak, lady Myrtho, masz rację. Jemu chyba można zaufać - na ile można komukolwiek w dzisiejszych czasach. A reszta "towarzyszy" - Jan zaakcentował nieco silniej ostatnio słowo, zawieszając na chwilę głos - zaiste, przypomina proporce na wietrze. Jednak nie ma im się co dziwić. Oni też nie mają powodu nam zaufać... Jesteś, Myrtho, mądrą niewiastą, a dyplomacja i srebrny język był zawsze Twoją mocną stroną. Może spróbuj ich sobie zjednać... Nawet jeśli i tak zostaną Twoimi wrogami... Kiedyś... Lepiej nie budzić ich czujności - jak mawiał pewien kitajski mędrzec. A nikt przecież nie powiedział, że będą naszymi nieprzyjaciółmi. Lepiej z resztą nie mieć wroga niż go sobie zapewnić... - zamilkł dla zaczerpnięcia powietrza. - Z drugiej strony, jeśli czujesz, że współpraca z nimi będzie dla Ciebie jak róża bez płatków, tedy nie ma sensu brać jej w dłoń... [/user] |