Gdybym nie był tak zniechęcony jak jestem, to przedstawiłbym postać relacją naocznego świadka:
-A kręci się tu taki od kilku dni. Jeśli po łachach patrzeć, to służy panu jakiemu, żadnemu z tutejszych, tegom pewien. Dziwne jeno, że tak niemożebnie od niego rybą cuchnie. Na barku targał wór pokaźny, jakieś tam żelastwo od czasu do czasu pobrzękiwało, a i monetę dało się słyszeć, wyczulonym na to. Zdaje się, że naopowiadał mu kto o Szorstkim, bo ciągle o niego wypytuje i szuka kogo, kto by go do tego diabła zaprowadził. |