Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2008, 18:50   #119
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Odpowiedź była zwyczajna i pospolita. Idealna dla ludzi chcących ukryć coś przed światem. Podczas pracy w policji wielokrotnie musiał wysłuchiwać identycznych wykrętów. Wykrętów morderców, zboczeńców, pedofili i psychopatów. Każdy z nich miał w sobie tyle samo prawdy. Niemal zero. Jedna z rzeczy wpojona mu przez szefa. Twarz tego mężczyzny przypominała mu twarze tych wyrzutków, z którymi użerał się każdego dnia. Twarze jednych wyrażały przerażenie i zakłopotanie, innych stoicki spokój. Twarze ich wszystkich miały jedną wspólną cechę. Żadna z nich nie wyrażała prawdy. Teraz stał przed jednym z takich ludzi celując w niego z pistoletu. Kilkakrotnie miał ochotę pociągnąć za spust. Co go hamowało? Chyba resztki niezwykle rzadko dziś spotykanej moralności. A może to tylko zwykłe przeczucie, że facet może wiedzieć coś ważnego? Kim niby miałby być jego znajomy, z którym chciał wypić? Chyba tylko zwykłym żebrakiem i obdartusem. Nikogo innego (z wyjątkiem partyzantów) w tej okolicy się nie uświadczyło.
- Czemu jakoś ci nie wierzę? Być może dlatego, że wyczuwam kłamców na kilometr. Pokaż mi to zdjęcie, ale jeśli zobaczę coś co na zdjęcie nie wygląda to strzelam - odpowiedział na pośpiesznie wymyśloną historyjkę.
Mężczyzna podał mu zdjęcie nie wykonując żadnych podejrzanych ruchów. Malak spostrzegł uzbrojonych ludzi i nadjeżdżający jeep z jego towarzyszami. Mógł na chwilę spuścić wzrok z nieznajomego. Raczej nie miał dużych szans na ucieczkę ani wyciągnięcie ukrytej broni (jeśli taką posiadał). Osoba na zdjęciu kogoś mu przypominała, ale chwilę zajęło nim uświadomił sobie kogo. Osobą na zdjęciu był obdartus, którego postrzelił jakiś czas temu. Niespecjalnie go to zdziwiło.
- Mogę papierosa? - zapytał się mężczyzna najwyraźniej odczuwając lekkie rozluźnienie. Miał już wielokrotnie do czynienia z takimi typami.
- Nie palę.
Oddał otrzymane zdjęcie i uśmiechając się kpiąco odpowiedział:
- No, no. W ładnym towarzystwie się obracasz. Odpowiem na twoje pytanie. Znam go. Mogę ci o nim nawet opowiedzieć, ale informacja za informację. Zdradź mi proszę swoje nazwisko i jeszcze prawdę na temat tego kto cię przesyła i dlaczego. Żeby było sprawiedliwie powiem, że nazywam się Jack Travolta.
Opuścił broń. Było to gestem równie wymuszonym jak kpiący uśmiech. Nie ma powodu do uśmiechania się. Nieznajomy w tym momencie zapewne myślał, ze Malak mu zaufał. Nie wiedział, że Malak nie ufał nikomu. Opuszczając broń podszedł bardzo blisko. Na tyle, że lufa znalazła się tuż przy kroczu nieznajomego. Malak powiedział do Axela:
Ax.. Hans Przeszukaj go jeśli łaska i zabierz wszelką broń oraz dokumenty jakie przy nim znajdziesz. Nasz kolega jeśli chce mieć dzieci nie będzie protestował.
Kiedy Axel spełnił jego prośbę, odsunął się wraz z bronią i powiedział:
- No to teraz mogę cię wreszcie wysłuchać bez żadnego ryzyka.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 29-12-2008 o 11:46.
wojto16 jest offline