Poczuliście zmęczenie, więc szybko dopiliście drinki, zapłaciliście karczmarzowi i udaliście się na górę, gdzie znajdowały się Wasze pokoje.Na końcu korytarza otwarliście drzwi, a Waszym oczom ukazał się nieco obskurny pokój z czymś, co pewnie służyło jako łóżka. Po środku stał stolik, przyozdobiony gustowną serwetką, a przy nim trzy krzesła. O dziwo było tu ciepło, więc marznięcie raczej wam nie groziło. W rogu stała malutka wanienka, niestety brakowało tu jakiekolwiek zasłony czy parawanu, więc relaksująca kąpiel była możliwa tylko z towarzystwem reszty lokatorów. O ile zajazd był ''wyposażony" w bieżącą wodę.. Nie marnując zbytnio czasu, każdy z Was powoli udał się na spoczynek. Kelt
Wychodząc poza obrzeże miasta, wśród drzew dostrzegłeś Ledę, która wylegiwała się w najlepsze. Na Twój widok poderwała się i podbiegła do Ciebie, prawie zwalając Cię z nóg. Po chwili pieszczot, dała Ci jednak do zrozumienia, że nie lubi zostawać tak długo bez opieki. Posiedziałeś z nią jakiś czas, lecz poczułeś zmęczenie. Powinieneś powoli wracać, lecz ponowne zostawanie Banthy samej nie było łatwą decyzją. Jednak była tutaj bezpieczna, spędziła tu prawie cały dzień i nie stała jej się najmniejsza krzywda. |