Juan stwierdził, że wioska jest dość przyjemna, chociaż mieszkańcy poddenerwowani. Nic dziwnego, w końcu proboszcz został zamordowany w bestialski sposób. Inkwizytor rozejrzał się przez chwilę i ruszył w kierunku gospody. "Marzę tylko o posiłku i łóżku, resztą zajmę się jutro" Pomyślał Fernandez. W drodze do gospody minął kapłana z krzyżem na piersiach. Szczęść Boże- Powitał go Juan. Szczęść Boże...- odpowiedział zatroskany kapłan. Wiesz może coś na temat śmierci proboszcza? "a co mi tam, zacznę już dzisiaj od małego przepytania mieszkańców..." |