Ja zaś nieco przystopowałem z akcją, ponieważ przeraz jakaś wlazła mnie za skórę, bo nadmiar ingerowania w obszary nieingerencyjne, wprawił mnie w zakłopotanie.
Z czystego taktu i wrodzonej kurtuazji, swą personę na plan dalszy zepchnąłem, by buchające kreatywnością insze osoby mogły dołożyć do pieca parowozu narracji, coraz to nowe kalorie zamysłów, obracających nasze Błoto w niespotykanie interesująca konstrukcję interakcji i swobody.
Jednak Sęk nie zasypia, czuwa i kontroluje. A wkrótce znów wyjdzie z cieni. |