Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2008, 15:15   #113
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Nie wiedział, ile minęło czasu. Może cała wieczność? Może zaledwie sekunda?

Ludzie, czemu zawsze muszą wiedzieć, ile minęło czasu? Czy o ich przeżyciach decyduje czas, w jakim się rozegrały? Czy przelotny romans jest gorszy od wierności przez całe życie? Czy przyjaciel od dzieciństwa jest lepszy od dobrej zabawy z nowo poznaną osobą? Czy depresja pozostawia mniejsze ślady w psychice, jeśli trwa krócej? Czy samotność boli bardziej, jeśli się wydłuży o te kilka ziaren piasku, tyknęć zegara, powiewów wiatru?

Nie. Ból zawsze będzie bólem, miłość miłością a zabawa zabawą. Czemu więc ludzie tak bardzo chcą znać czas? Czemu zawsze starają się go okiełznać, rozciągnąć, zniewolić. Myślą, że uda im się zapanować nad czasem. Ze mogą „jeszcze chwilę” poleżeć w łóżku, wypić „jeszcze jeden” kieliszek wina, „jeszcze tylko” szybki numerek. „To już ostatni raz” tak późno wracają do domu.

Ale ludzie zawsze będą tylko ludźmi. Czas zna sposób na tych, którzy nie okazują mu należnego szacunku. Wie, jak gonić, jak stanąć, jak się cofnąć. Jedną krótką chwilą może przywołać cały ból, który skrywamy w sobie. Jest w stanie zamienić tydzień w sekundę, tylko po to, by następnie rozciągnąć nieprzyjemną minutę w nieskończoność.

Tak, dziadek czas to cwana bestia…

A może droga nie tędy? Czy ludzkość nie powinna pogodzić się z staruszkiem, uścisnąć mu dłoń, dać odpocząć? Uszanować jego wiek, starość, mądrość, którą zbierał przez eony swego istnienia? Roztrzaskać wszystkie zegarki, uwolnić piach więziony przez klepsydry, porzucić zwyczaj nerwowego patrzenia na nadgarstek? Przestać, po prostu przestać zadawać sobie odwieczne pytanie „Ile czasu minęło”?

Tak naprawdę liczą się tylko uczucia. Pytanie o to, ile trwają, to nonsens. Liczą się emocje, nie czas. Tylko i wyłącznie emocje. Od początku czasu…

Gdyby Rodecki poznał tę prawdę, może nie myślałby uporczywie nad tym, jak długo już czeka na Mirka. Słońce powoli przesuwało się po niebie, oświetlając senny dotąd świat. Jego ciepłe promienie muskały twarz mężczyzny, osuszając gorzkie łzy.

Opętała go całkowita bezczynność. Czuł się tak, jakby ktoś wyssał z niego duszę i zostawił w złotej klatce obok, na wyciągnięcie ręki, a mimo to wciąż daleko. Czuł delikatny powiew życia unoszący się z niej, ale nic więcej. Migocąc lekko, pozostawała poza jego zasięgiem.

Czemu Mirek mu to zrobił? Czemu zaatakował go, wyzywał, uciekł? Czemu nie został, nie porozmawiał, nie wyjaśnił całej tej sytuacji? Czemu wybrał ucieczkę?

Czy uciekł od problemów? Czy też może od Pawła?

Rodecki skulił się w pozycji płodowej, oparty o zmasakrowanego malucha. Mimo całego swego geniuszu, nie wiedział, co zrobić. Daria pewnie by wyzywała Mirka, chlasnęła go w twarz i znów rzuciła paroma niezbyt wymyślnymi epitetami. Szymon? O ile w ogóle by się przejął, pewnie by użył pięści.

Nie, Paweł by tak nie postąpił. On potrafił rozmawiać, dyskutować, chcąc- nie chcąc doprowadzać ludzi do śmiechu. Ale złość, gniew i nienawiść nie były mu przeznaczone. On był delikatny, by coś zrobić. Był pierwszy do pocieszania, do niesienia pomocy i wysłuchania innych. Ale kiedy sam potrzebował pomocy, po prostu go paraliżowało.

Bez pomocy innych był nikim.

Nagle, coś w nim pękło. Wyobraził sobie Różyckiego, składającego raport temu babsztylowi, Zachodzkiej, i śmiejącego się z „durnego, niedojrzałego człowieka, który wymaga niani”.

Dosyć. Wierzył, że jeśli pomoże innym ludziom, to owi inni pomogą mu, kiedy będzie w potrzebie. Wierzył, że dzięki temu powstanie lepszy, piękniejszy świat. Świat, w którym wszyscy są równi, w którym nikt nie zostawi nikogo na lodzie. Świat, w którym każdy będzie sobą. Po prostu sobą.

Ale jeśli chce pomóc innym, najpierw musi pomóc sobie. Mirek go opuścił? Świetnie, jego wolna wola. Myśli, że sobie nie poradzi? Lepiej, żeby się nie przeliczył.

Paweł podjął ważną decyzję. Już nigdy, ale to nigdy nie da się zmanipulować. Będzie sobie radził sam, nawet, jeśli to oznacza wyrzeczenia i trud. Ma jedzenie, ciepły kąt, piwnicę i notatniki. To mu wystarczy. Nie potrzebuje pomocy jakiegoś pseudo przyjaciela. Jeszcze mu pokaże, jaki jest silny!

Rodecki wstał i udał się do swego domu. Po wparowaniu do kuchni zapisał sobie na tablicy grubym, czerwonym markerem „Czwartek, 8 rano, Nowa Giełda. Pamiętaj o Mirku”. Ostatnie zdanie napisał po to, by być pewnym, ze nie zapomni. Samo wspomnienie o chłopaku dostarczało mu jasności umysłu jak po zadzwonieniu przypominajki w telefonie. Nie pozwoli, żeby chłopak tam był przed nim. Wyprzedzi wszystkich, z masą dokumentów i dobrym, merytorycznym przygotowaniem. Pokaże im wszystkim! Mirkowi, Zachodzkiej, Darii, Szymonowi, panu Bernerowi. Jeśli sądzili, ze jest słabą kluchą, to są w błędzie!

Następnie wściekły Paweł ruszył do szafy, by w przypływie czegoś, co psycholodzy nazwaliby „poszukiwaniem własnej tożsamości” pociąć dżinsy i wyrwać rękaw ze swej czerwonej koszuli. Przebrał się w swe „nowe” ubrania i stworzył z swych bujnych, chaotycznych włosów popularnego jeża przy pomocy dłoni i wody. Przypominał bardziej punka niż spokojnego, miłego człowieka, ale właśnie o to mu chodziło.

Gdy wchodził z łazienki, ujrzał swój stary komputer. Przypomniał mu się dzisiejszy sen.

- Ciekawe, czy Mirek wie, czym w ogóle jest rachunek prawdopodobieństwa- szepnął pod nosem, po czym włączył maszynę i wygodnie się rozsiadł w fotelu. Miał wszystko- artykuły na Wikipedii, domową bibliotekę, jakieś specjalistyczne forum też się znajdzie. Ale co najważniejsze, miał swoją ponadprzeciętną inteligencję.

Paweł kiedyś czytał, że sen to wynik nieaktywnego ego, oddającego kontrolę nad umysłem ID. Według tej teorii, ID ma informacje niedostępne dla ego, co owocuje tym, ze sny mogą być oznakami przyszłych wydarzeń.

Rodecki był gotów sprawdzić, jakie wyzwania niesie przyszłość.
 
Kaworu jest offline