Erland, krasnolud o dobrze zbudowanym, muskularnym ciele z szerokim toporem przewieszonym przez plecy spojrzał na swych towarzyszy i powiedział z westchnieniem: -Więc "przyjaciele" mamy do spełnienia misję. Czy ktoś z was w ogóle się domyśla z czym możemy mieć do czynienia? - po czym odczekał chwilę i gdy nie otrzymał odpowiedzi wykrzyknął- Na brodę Khazuda! Czy wy w ogóle wiecie czym jest mowa czy tylko śpiewacie w jakimś nieznanym języku, który już dawno powinien zniknąć z tego świata!- rozzłoszczony walnął pięścią w beczkę z czymś sypkim i ruszył ku stolikowi, na którym znajdowała się flaszka z winem oraz kawał mięcha.Nie chcecie mówić? Wasza sprawa ja się napije! - po czym wymruczał coś pod nosem i napił się rozgrzewającego gardła miodu.
Ostatnio edytowane przez Smola : 18-12-2008 o 22:20.
|