Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2006, 11:34   #14
Tharivol
 
Reputacja: 1 Tharivol ma wyłączoną reputację
Posiłek był pyszny i sycący. Oswald, dopiero skończywszy, odprowadza wzrokiem przyjaciela, po czym zwraca się to pozostałych, z miłym uśmiechem na ustach:

Skoro już o tym mowa... To miałem nadzieję, że zapytacie o pracę. Bo widzicie, tak się składa, że cztery osoby takie jak wy mogą ostatnimi czasy sporo zarobić w tym mieście... Ale najpierw muszę wam dokładnie wyjaśnić, o co chodzi - mówiąc to, odchyla się wygodniej na krześle, po czym nabija fajkę i po chwili, skąpany w oparach wonnego dymu, zaczyna opowiadać. Pochłania go przy tym prawdziwy zapał, widzicie, że nie da sobie przerwać.

To stara historia... Jeszcze sprzed Zamętu... Widzicie, jeden z przodków miłościwie nam panującego księcia Carwenda, zasłużył się wielce nadkrólowi podczas tłumienia rebelii Nyrondu. Nadkról, w zamian, obdarował jego miasto rodowe specjalnym przywilejem. Za każdym razem, gdy w bliskiej rodzinie nadkróla ma miejsce wesele, ktoś w Rel Deven jest na rok zwalniany od podatku na rzecz Korony. I oto jutro, żeni się brat nadkróla, pal licho z kim, ale zwalnia to jednego z obywateli Rel Deven od podatku na okrągły rok! - Oswald zaciera ręce, jakby to on już teraz został obdarowany tym hojnym przywilejem - Obojętnie, czy będzie to prosty robotnik czy możny arystokrata. O wyborze - niestety - decyduje los. Przed ślubem obyczaj nakazuje świętować, piekarnie wypiekają więc - na koszt miasta - setki bochenków chleba. Zanim ciasto dojrzeje w kadziach, pełnomocnik nadkróla - niejaki hrabia Jensen - wrzuca do jednej z nich złoty pierścień. Nazajutrz dyliżanse rozwożą pieczywo po mieście, rozdając rumiane bochny tłumom na ulicach. Szczęśliwy ten, który na złotym pierścieniu złamie ząb, albowiem - jak już się zapewne domyślacie - to właśnie on jest tym, którego nie imają się podatki. - przerywa na chwilę, nachylając się nad stołem i zmieniając ton głosu na konfidencjonalny szept - Zwyczaj ten, daje liczne możliwości nadużyć... Ale cała tradycja jest ściśle kontrolowana przez starego Jensena, który troszczy się, by to los, a nie cwaniactwo, zadecydowały o wyborze. Oczywiście, każde zabezpieczenia można obejść - puszcza oko - Ale mi to nie w głowie. Widzicie, chleb trzeba rozwieść już jutro, a nam wciąż brakuje kilku załóg do dyliżansów... Książę uczynił miejską gildię kupiecką, z której mistrzem się przyjaźnię, odpowiedzialną za to, by wszystkie powozy wyjechały na miasto. Załogę winni tworzyć ludzie z zewnątrz, nie będący obywatelami miasta, tacy jak wy... Nagrodą jest 1000 koron - na głowę! Co wy na to? - wpatruje się w was z wyczekiwaniem.
 
Tharivol jest offline