Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2006, 18:34   #9
fleischman
Administrator
 
fleischman's Avatar
 
Reputacja: 1 fleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputacjęfleischman ma wspaniałą reputację
Cholera jasna, nie pasuje. - Paweł zacisnął zęby i palce na naboju. Jednak nadal to będzie tylko straszak. Powoli pogodził się z tą myślą. Warto jest mieć chociaż jeden nabój w magazynku, nawet jak nie dla kogoś to dla siebie. Lepiej zginąć od kuli niż zdechnąć z głodu jak pies. Schował nabój do kieszeni, po czym przyjrzał się okolicy. Mimo, że mieszka już kilka lat w Warszawie, nadal robiło mu się niedobrze na widok tego miasta tak odmiennego od rolniczego Radomia, w którym się wychował.
Obrzygane ulice i ściany, smród powodujący, że receptory węchowe chciały popełnić samobójstwo w nosie, dziwki na każdym rogu prezentujące swoje atuty albo ich brak (to drugie było częstsze). Z całego tłumu jedynie wyróżniały się dwie grupy ludzi: dilerzy i alfonsi, czyli elita półświatka. Zawsze czyści, dobrze ubrani, z gnatem za paskiem, którego stanowczo nie próbowali schować i tak samo dużo wysiłku wkładali w to żeby ich nie używać, na amunicję i tak było stać co dziesiątego z nich. Swoją postawą i wyglądem tworzyli atmosferę groteski unoszącą się w powietrzu niczym letnia, wieczorna bryza.
Im bliżej krateru tym więcej prostytutek, ćpunów, alfonsów i dilerów. W pobliżu "Domku dla lalek" Barbi (kolejna miejscowa groteska) zawsze był tłok. Elitarny burdel dla elitarnych ludzi. "Mamy tylko czysty towar", to była chluba tego elitarnego klubu, przypominającego centrum wszechświata. Po wejściu do środka miało się wrażenie jakby się było w innym świece. Łagodne światło, muzyka, porządek, czystość i wszechobecna golizna. Istny raj dla ziemi dla wszystkich przedstawicieli miejscowej "władzy".
 
fleischman jest offline