Szybkuś chwycił jedną z karafek, na wpół pustą i wyszedł z bratem z kantyny w jeden z bocznych korytarzy. Tutaj nikogo nie było, a jedynym oświetleniem, było światło pochodzące z hucznej sali. - No to co martwi Pieronka? – zagadał, upijając łyk prosto z dzbanka. - Wiesz Jeździec. Spotkałem najpiękniejszą istotę jaką zdawało mi się widzieć…
Jeździec z rozmachem klepnął brata w plecy szczerząc zęby: - Noooo…. I tak trzymać. Jak ma na imię? Z której rodziny?
Młody seelie jakby lekko przygasł. - Nn.. Nie, nie wiem. Tylko ją widziałem. Chciałbym ją spotkać jeszcze raz. - To ją opisz młody. Może znam, to pomogę – Szybkuś puścił do brata oko. - Jasna cera, anielskie rysy… Jeszcze ten delikatny materiał w jaki była ubrana– brwi starszego brata powoli zaczęły unosić się do góry – ciało takie, że trudne do opisania, delikatne skrzydła… - COOOO???? – Szybkuś podobnie jak Maślak zakrztusił się Jagodzinką
Myśliwy zmrużył oczy spoglądając na elfa, który właśnie skończył się zwierzać - Nabujałeś się w driadzie? Naprawdę nie masz nic lepszego do roboty? Czy mój braciszek naprawdę zwariował do reszty? - Może i zwariowałem. – Pieronek chyba po raz pierwszy sprzeciwił się komukolwiek a szczególnie swojemu idolowi. – Ale ja ją chyba kocham. Wiesz, to jest tak, że widzisz kogoś po raz pierwszy i wiesz że to miłość. Z tą a nie inną osobą. – Spojrzał bratu w oczy, jednak zaraz opuścił wzrok. - No ale co Błyszczką? przecież fajna dziewczyna, ładna, okrągła gdzie trzeba- tu w opisie pomógł sobie gestem, wylewając przy tym kilka kropel jagodzianki- Że już nie wspomnę o jej charakterze. No po prostu miodek leśny, nie dziewczyna. A jak by się ojciec i matula ucieszyli. Spróbuj może najpierw z nią, co? Mówię ci, lepiej na tym wyjdziesz... - Błyszczka jest fajna… - młodszy seelie uśmiechnął się smutno – ale dla mnie jest jak… siostra. Lubię ją i to wszystko. Czasem z tym czy z tamtym pomogę – wypiął wątłą pierś – ale żadnych uczuć tam nie ma.
Jeździec wyczerpał najwidoczniej wszelkie argumenty - Dobra, rób co chcesz. Dla mnie to dziwne. Driada? – Pokręcił głową – Z taką właśnie Błyszczką czy inną seelię to bym pomógł. Powiedziałbym co i jak, szepnął takiej dobre słówko o tobie. Ale driada??? – Westchnął – Ech… chłopak. Nie że nie chcę pomóc. Tyle, że nawet nie wiem jak. Mam nadzieję, źle na tym nie wyjdziesz. No to co? Trzymaj się – klepnął brata i chwiejnym krokiem odszedł do znajomych.
Pieronek zamyślony poszedł chwilę później za nim. Zamówił jeszcze kubek jagodzinki i usiadł przy pustym stoliku |