Ooo… ależ dziękuję, dziękuję. Widać, wieczorno-nocna wena mię służy.
Chociaż, przyznam skrycie, obawiałam się, że zostanę skarcona za zbyt lekkie podchodzenie do sesji i pisanie wszystkiego, co mi akurat do głowy przyjdzie.
Ale to w końcu kenderka jest. Element humorystyczny.