Wątek: Sesje bez MG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2008, 11:07   #19
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Pozwoliłem sobie zapoznać z tą sesją, ale najpierw kilka uwag natury ogólnej.

Bardzo nie podobały i się wypowiedzi na zasadzie „jakbyś był zainteresowany, byś się zgłosił do sesji.” Identycznie możnaby powiedzieć, „skoro interesujesz się wojskowością, to musisz zostać wojskowym”. Jak zdaje mi się, wielu naszych Kolegów forumowych ma podobne zainteresowania, a jakoś żołnierzami nie zostali. Leonceur powiedział, co myślał i ja uznaję to za normalną ocenę danej rzeczy, nawet jeżeli nie na podstawie własnego doświadczenia, to na podstawie zdrowego, według niego, rozsądku. Jest całkowicie logiczne, że dyskutował na temat takiego sposobu grania, gdyż chyba każdy zamiast wejścia w ciemno w jakąkolwiek sesję, szczególnie tak nietypową, także chciałby mieć jak najwięcej informacji. Szczególnie, jeżeli miałby jakieś uprzedzenia.

Leonceur napisał

Cytat:
Co zaś do sesji bez GM, to IMHO ciekawy nowatorski koncept, jednak kiepski
.

Przyznam, ze nie zgadzam się dokładnie z żadnym wypowiedzianym tutaj przymiotnikiem.

Koncept nie jest nowatorski, bowiem grałem w ten sposób w II połowie lat 90tych.
Koncept nie jest ani ciekawy, ani kiepski, bo to wychodzi dopiero w praniu. Miałem sytuacje, ze sesja bez GMa wspaniale wychodziła i graliśmy tak przez ponad pół roku pisząc posty mniej więcej co 2gi dzień i nie takie jak w sesji Darkena, tylko dużo dłuższe i wszyscy się rewelacyjnie bawili, a były i takie, które padały niemal natychmiast.

Według mnie kwestia powodzenia takiej sesji nie wynika z samej istoty rezygnacji z osoby prowadzącej, ale z oczekiwań, predyspozycji osób biorących udział w zabawie. Czego oczekujesz: czy kreowania siebie, czy też wspólnego snucia historii? Rzecz jasna, w każdej grze role playing, zwłaszcza PBFowej występują obydwa elementy, ale w grze z GMem gracz kładzie zdecydowanie większy nacisk na ten pierwszy, natomiast w grze bez GMa, obydwa elementy muszą się równoważyć. W grze bez GMa zdecydowanie preferowałbym osoby myślące względnie podobnie, nie robiące innym numerów, potrafiące współdziałać z innymi, bardziej odpowiedzialne, potrafiące utrzymać właściwy poziom samodyscypliny. Gra bez GMa nie jest dla ludzi, którzy nie mając nad sobą owego szefa, uważają, ze oto właśnie zyskali pole dla dowolności, dla zupełnej swobody, do robienia, co im się podoba. Według mnie dokładnie odwrotnie, im bardziej zdyscyplinowane jednostki grają, tym lepszy klimat gry.

Konieczne jest jednocześnie myślenie bardziej kreatywne, twórcze. Rzecz jasna, kreatywność oraz wyobraźnia są niezwykle użyteczne także w grze z GMem, ale bez GMa są niezbędne. Właśnie owa kreatywność i fantazja w połączeniu z samodyscypliną pozwala stworzyć naprawdę fajne sesje. Problem tylko z owa granicą, co można i co będzie budować grę, a co już jest dla niej destruktywne. Jest to bardzo płynna sprawa i, według mnie, bardzo ogranicza krąg osób, które pasowałyby do takiego sposobu grania.

Inna rzeczą jest dopuszczenie pozostałych graczy do własnych postaci, przynajmniej w jakimś stopniu. Przeważnie także mając GMa akceptuję, jeżeli inni gracze nieco pobawią się moja postacią w ramach zdrowego rozsądku. Jednakże znamy wszyscy takich graczy, którzy absolutnie protestują przeciwko jakiejkolwiek ingerencji. Takie osoby bardzo źle by się czuły w sesjach bez GMa, gdzie praktycznie co chwila wchodziłbym im ktoś w paradę. Dogadywanie się pomiędzy graczami jest wskazane, ale, praktycznie, jeżeli komuś to nie pasuje, można je poważnie ograniczyć także w sesji bez GMa. Przynajmniej my tak kiedyś graliśmy, kiedy komunikatory były jeszcze początkujące.

Dlatego da się, ale wymaga to pewnych cech osobowości oraz akceptacji sposobu grania, który nie każdemu odpowiada.

Natomiast co do samej sesji Darkena: przyznam, że podobała mi się średnio, aczkolwiek, może być etapem wyjściowym do czegoś ambitniejszego, skoro było to dzieło eksperymentalne. Jakoś słabo widziałem ową wspólną kreację świata. Nie twierdzę, że jej nie było, ale nie wydała mi się wystarczająco adekwatna do sesji bez GMa. Podobnie jak z wzajemnymi relacjami postaci. Być może wynikało to z samej krótkości przygody. Owego zaś systemu, który został użyty, kompletnie nie rozumiem, jeżeli chodzi o potrzebę jego użycia. Mam wrażenie, że tak naprawdę zyski dla gry, które dają systemy typu Kiss, są znikome. Przeważnie bowiem jest totalnie obojętne, kto napisze potem, a kto później, natomiast w tych chwilach, kiedy jest to istotne, to gracze doskonale się orientują, kto powinien i dlaczego. Przyznam zresztą, ze nie widzę jakoś graczy, którzy mają problem z wyczuciem sytuacji, w sesjach bez GMa. Natomiast jeżeliby wystąpiły sytuacje jakieś naprawdę wyjątkowe, to zwyczajnie ja dałbym notkę w komentach, zamiast wstawiać elementy tego systemu do niemal każdego postu.

Przyznaję także, że dla sesji bez GMa znacznie bliższe są mi pozycje, jak Zapałka na zakręcie Miry i Liliel, czy moja i Liliel sesja KiC. Jednakże co kto lubi. Jeżeli gracze Darkena byli zadowoleni z sesji, znaczy, ze ten styl im odpowiada i, skoro tak, znaczy, ze sesja doskonale spełniła swoją rolę.
 
Kelly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem