Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2008, 20:48   #399
Drzewiec
 
Reputacja: 1 Drzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodze
Stan Hamilton

Biedny, dobry Stan nie chciał pakować się w sam środek wojny na ulicach Sacramento. Ale nikt go o zdanie nie pytał i, jak to ostatnio miała w zwyczaju, zupełnie przez przypadek wybuchła dookoła apokalipsa. Zewsząd słychać były serie z karabinów, tupot ludzi z wielkimi spluwami w rękach, ktoś spadał z dachu... Stan nie wiedział, co dzieje się naprawdę, a co jest tylko jego straszliwym snem. Przytulił się do najbliższej ściany i ruszył dalej, podążając za resztą grupy. Musieli w tym całym zamieszaniu znaleźć jakiś cel. Chemik widział dwa - przeżyć i uratować towarzyszy.
Hamilton zacisnął dłonie na ciężkim Desercie i przystanął, by przyjrzeć się atakowanemu budynkowi, w którym na ich nieszczęście oddawali się miłości Kristoff i Haze... Dom znajdował się kilkanaście metrów od nich, a za zwalonymi ścianami widać było straszne obrazki. Nie czekając dłużej, Stan podbiegł w kierunku drzwi, otworzył je i wrzasnął:
- Szybko chłopaki! Uciekajcie, już im życia nie zwrócicie!
 
Drzewiec jest offline