Kiedy Bebop w końcu się przebudził elfa już nie było, natomiast jego druga towarzyszka wciąż smacznie spała w łóżku. Nie marnując czasu łowca nagród szybko się ubrał i nieco zaspany wyszedł z pokoju.
Na korytarzu spotkał dwóch mężczyzn dość głośno rozmawiających, jeden z nich wyjął z kieszeni paczkę cygar i poczęstował nią drugiego. Na twarzy Bebopa pojawił się szeroki uśmiech, nie wypalił bowiem żadnego cygaro już od kilku dni. Przechodząc obok mężczyzn uderzył jednego z nich ramieniem. Oczywiście chwilę później w jego stronę posypała się fala przekleństw i wyzwisk, łowca nagród wybełkotał coś w ramach przeprosin i ruszył dalej. Mężczyzna nawet nie zauważył gdy dwa cygara zniknęły z jego zasobów.
W głównej sali Bebop od razu dostrzegł Asantira, kiwnął głową na przywitanie i przysiadł się do elfa. Przez chwilę delektował się zapachem zdobyczy, po czym z niekrytym zadowoleniem wyjął zapałki i zapalił go.
-Więc jaki mamy plan? - spytał.
__________________ See You Space Cowboy... |