Zając krzyczy wniebogłosy,
gdy stanęli obok krzaka.
W futrze zjeżył wszystkie włosy,
będzie chyba z tego draka.
Drogi Kogucie - zając wyjątkowo nie krzyczy
Wtem usłyszał coś… Odskoczył...
Dosyć miał urozmaiceń,
niech ktoś starszy to usłyszy,
do koguta szybko kica
stanął, pisnął: „Tam coś dyszy…”
To dla niego odgłos nowy,
co to z krzaków się unosi,
niepodobny ni do krowy,
ni do lisa ani prosiąt…
Ale jeśli chcesz, mogę go znów rozwrzeszczeć...