Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2008, 21:29   #117
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Rodecki rozsiadł się wygodnie w fotelu. Łatwiej było mu zaplanować działanie, niż je wykonać. Prawdę mówiąc, sam nie wiedział, za co się zabrać. Siedział wpatrzony w monitor z rozdziawionymi ustami i rozmyślał nad swoim następnym ruchem.

Otworzył Firefoxa i wpisał w oknie wyszukiwarki „Zachodzka”.

Nie znaleziono stron zawierających wszystkie podane słowa.

Podana fraza - Zachodzka - nie została odnaleziona.

Czy chodziło ci o: Zacharska


Paweł kliknął w niebieski hipertekst. Wyświetliła mu się strona UPPR- Urzędu Patentowego Rzeczpospolitej Polskiej. Zaintrygowany, otworzył ją w nowym oknie.

Z żalem żegnamy Naszą Panią Prezes, Profesor Małgorzatę Zacharską. Przez te cztery lata, które z nią spędziliśmy, nauczyliśmy się od niej wiele. Pokazała nam, jak z pasją wypełniać obowiązki, bezstronnie rozsadzać spory i cieszyć się ż życiem. Mamy szczerą nadzieję, ze będzie szczęśliwa na nowej ścieżce życia. Urząd traci, młodzież zyskuje.
Żegnaj Małgosiu
Pracownicy UPPR


Rodeckiego trafił przysłowiowy szlag. Teraz wszystko było jasne! Czemu odrzucili Czerwonego Krzyżaka? „Produkt nie spełnia kryteriów innowacyjności, stoi w sprzeczności z przyjętym stanem wiedzy technicznej”. Tia, ale Zachodzą obowiązuje inne kryterium innowacyjności i inna wiedza techniczna. Czemu? Bo była prezesem urzędu patentowego! Jaka bezstronność, jaka pasja, jakie wypełnianie obowiązków? Zwykła oszustka! Jakim prawem uważała się za Eterytę? Nie miała w sobie nic z ducha prawdziwych techników. Ani honoru, ani szczerości, ani troski o innych. Tylko ona, jej portfel, jej patenty i jej ego. Technokratyczne ścierwo!

Skoro o tym mowa: jaki jest czynnik technokratyczny? Jeśli zdarzenie A jest spotkaniem fundacji, a Technokracja postanowi się wmieszać, stając zdarzeniem B, to czym może być C?

Pawła przeszły dreszcze. Jego wyobraźnia podsuwała mu różne scenariusze, jedne gorsze od drugich. Widział pana Zbigniewa zakutego w kajdany i oskarżonego o spiskowanie z terrorystami. Widział członków fundacji, przesłuchiwanych i zatrzymywanych w areszcie do czasu rozpoczęcia rozprawy. Widział płaczącą panią Sylwię, sekretarkę pana Bernera, która straciwszy pracę i honor, wpadła w depresję.

Widział ich wszystkich, patrzących na niego z wyrzutem i mówiących jedno jedyne zdanie:

To Twoja wina.

Potrząsnął głową. Może i działo się coś niepokojącego, co potrafił dostrzec jedynie na poziomie podświadomości, ale to nie powód, by tak panikować. Nie wiedział na pewno, czy coś się zdarzy, a nawet jeśli, to jaką przybierze formę. Równie dobrze mogło to być jakieś pozytywne zdarzenie. Choćby uznanie przez świat naukowy Modyfikatora Ciśnieniowego. Albo wynalezienie i udostępnienie światu urządzenia ściągającego wolną energię.


Lepiej jednak dmuchać na zimne…

Eteryta wyszperał w komórce numer do fundacji i zadzwonił. Jeden sygnał, drugi, trzeci…

Tu Fundacja naukowa imienia Nikolaja Tesli. Niestety, obecnie jesteśmy niedostępni. Jeśli chcesz się do nas zapisać, naciśnij jeden. Jeśli pragniesz fachowej porady, naciśnij dwa. Problemy z patentem? Naciśnij trzy. Aby zostawić wiadomość, wciśnij cztery.

Paweł nacisnął czerwoną słuchawkę, kończąc połączenie. Na szczęście miał jeszcze numer Pani Sylwii. Chwila, chyba był w którymś z notesów…

Po kwadransie

- Halo? Pani Sylwio? Paweł Rodecki z tej strony. Pamięta pani? Widzi pani, tak się zastanawiam… technokracja nie planuje nas zaatakować?- spytał wprost.

- Halo?- spytała pani Sylwia. Sądząc po odgłosach, znajdowała się w samym centrum galerii handlowej, najpewniej w jakimś butiku – Nie, nic nam o tym nie wiadomo. Czemu pan pyta? A w ogóle, nie ma pan większych zmartwień w niedzielę?

- Ymm… nie, chyba nie- skłamał Rodecki. Nie chciał się żalić Pani Sylwii na życie, Zachodzką, Mirka i koszmary senne- Bardzo dziękuję i przepraszam za kłopot. A… nie wie pani czasem, czy zaprzyjaźnienie informatycy nie mają jakiegoś forum?

- Informatycy? Pyta pan o Adeptów? Mają, chyba nazywa się… „Aktywizm Wolności” czy jakoś tak? Nie pamiętam.

- Dziękuję, naprawdę mi pani pomogła. Do widzenia- Paweł zakończył rozmowę.

- Do widzenia- odparła Pani Sylwia. Może gdyby Paweł był bardziej obeznany z życiem towarzyskim, to wyczułby w pożegnaniu nutkę irytacji. Na szczęście, pozostał tego nieświadomy.

Wyszukanie forum nie było takie proste. Google nie dawał żadnych rozsądnych wyników, również Yahoo i wyszukiwarki największych polskich portali informatycznych. Jak jeden mąż milczało WP, Onet, Interia i Gery. Dopiero Cuil, nowość na rynku wyszukiwarek dała odpowiednią odpowiedź. Rodecki zaczął żmudny proces logowania.

Nigdy nie lubił się logować na fora. Zawsze zapominał haseł, nicków, adresów. Było dla niego męką spamiętanie wszystkich danych, liczb, wątków, postów, które napisał. Często się powtarzał, prosił o przysyłanie haseł, zapominał lub mylił nicki współrozmówców. Tak jak i w realnym życiu, tak i w Internecie był outsiderem.

NICK?
Paweł
HASŁO?

Tu mężczyzna musiał się zatrzymać. O ile Nick był w miarę oczywisty i łatwy do zapamiętania, o tyle hasło już było trudniejsze do wymyślenia. Musiało być proste, intuicyjne, a jednocześnie takie, żeby nikt na nie nie wpadł. Nie mógł wpisać „Paweł”, tak samo jak ‘Eter”.

Wpisanie „mama” było bardzo kuszące, ale stanowczo się nie nadawało. Już kiedyś podał takie hasło. Problem w tym, że ktoś bardzo szybko je odgadł, zyskując dostęp do poczty Pawła. Szczęście, że wtedy jeszcze nie miał konta w banku internetowym…

Po dłuższej chwili, zdecydował. Powoli, z namaszczeniem, wpisał „Maria”. Tak miała na imię jego mama…

„Dziękujemy za pomyślna rejestrację. Witaj na forum Aktywizmu Wolności. My, osoby tworzące i rozwijające forum AW, jesteśmy grupą informatyków, dla których każda informacja musi być wolna. Przeciwstawiamy się kłamstwom, obłudzie, a także spiskom we wszelkiej postaci. Jeśli szukasz jakiejś informacji lub chcesz się nią podzielić, nasza społeczność Ci to umożliwi. U nas każdy jest bezpieczny”

Notka brzmiała niezwykle zachęcająco. Paweł od razu wklepał w shoutboxie pytanie, które go nurtowało.

Paweł: Czy technokracja ma jakieś plany dotyczące czwartkowego spotkania
Northman150: Nie wydaje nam się. A kto pyta?
Paweł: Paweł Rodecki. Mam być na spotkaniu, ale mam dziwne przeczucie…
Czarodziej: Spoko Paweł. My pierwsi byśmy cos wywęszyli. Don’t Worry, be happy
Paweł: Jesteście pewni? Bo miałem sen z rachunkiem prawdopodobieństwa…
Northman150: I pewnie goniła Cię nauczycielka matematyki z tabliczką mnożenia?
Czarodziej: Spokojnie, Pawle. Mi tez się czasem śnią koszmary. To nic strasznego
Paweł: Ale… moje ID chyba chciało mi coś przekazać.
Nortman150: Mi ostatnio przekazało, że gulasz na kolację jest złym pomysłem
Paweł: Wiem, że różnie z tym bywa, ale... czy to nie dziwne?
Czarodziej: Pawle, to pewnie tylko sen. Najlepiej sprawdź w senniku, co oznacza. Na pewno nie ma nic wspólnego z technokracją.

Paweł postanowił skorzystać z rady. W żadnym z internetowych senników nie było fragmentu o rachunku prawdopodobieństwa, ale za to w jednym znalazł akapit „praca na sprzęcie odłączonym od prądu”.

„Jesteś tak oderwany od innych ludzi, czy to wskutek traumatycznych wydarzeń, czy też z powodu twojego własnego postępowania, że tracisz kontakt z rzeczywistością, a cała twoja praca idzie na marne, lub też korzystasz z niej tylko ty. Jesteś egocentrykiem i krzywdzisz wszystkich, którzy cię otaczają. Dla ciebie liczysz się tylko ty. Nie próbujesz nawet zrozumieć otaczającego cię świata, żyjesz własnymi mrzonkami. Jesteś zaślepiony.
Zmień to! Głowa do góry! Może jeszcze nie wszystko stracone”

To otworzyło Rodeckiemu oczy. Nie próbował nawet wybadać Mirka. Przyjął, ze współpracuje z Zachodzą i nawet nie dał mu szansy obrony. Od razu przeszedł do rzeczy, patrząc na niego jak na zbrodniarza. Może nie powiedział tego wprost, ale tak właśnie myślał. Nawet jeśli nie świadomie, to podświadomie.

Nie chciał być egocentrykiem, nie chciał krzywdzić innych ludzi. Ale mimo to Mirek cierpiał z jego winy. A on nawet za nim nie pobiegł! Bo to oczywiście on, Paweł, jest najbardziej niezrozumianym i samotnym człowiekiem na świecie!

Dostał to, na co zasłużył. Znów był sam w swoim świecie, z Modyfikatorem Ciśnieniowym, Czerwonym Krzyżakiem i Binoklami Szerokopasmowymi. Teraz mógł sobie grzebać w piwnicy do woli. Nikt mu nie będzie przeszkadzał. Nikt mu nie okaże szacunku. Nikt się do niego nie uśmiechnie. Nikt go nie pokratkuje jakby był równy. Nikt nie zauważy w nim człowieka potrzebującego wsparcia, opieki, towarzystwa. Co najwyżej egzotycznego odludka, wielkiego naukowca trzymającego „największe tajemnice świata” w domu na końcu świata.

„Może nie wszystko jeszcze stracone”

Paweł rzucił się niczym wilk do swojej komórki. Ma jeszcze czas, ma jeszcze możliwość cofnięcia błędów, które uczynił. Może je odpokutować, rzucić w zapomnienie. Musi tylko działać. Szybko wystukał na klawiaturze telefonu odpowiednie litery i posłał wiadomość.

SMS o treści „Przepraszam” poszybował w stronę telefonu Mirka.

Może nie wszystko jest jeszcze stracone…
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 20-01-2009 o 23:19.
Kaworu jest offline