Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2009, 16:04   #23
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Markus chwilowo nie interesował się całym dialogiem. Jego „wyskokowy napitek” zwany potocznie melisą sprawił że czuł się jak po całonocnej libacji. Lecz teraz był gdzieś w środku dobrej zabawy. Widział piękne panie, piwo lejące się strumieniami i dwie piękne tancerki z chodzące z schodów. Jedna miała w ręku butelkę, na pewno dobrego wina, a druga była ubrana… w pełną zbroje???

Nagły wstrząs postawił niemal maga na nogi co spowodowało wyjście z transu. Uczucie stanu teraźniejszego można było porównać z mieszaniną smutku i złości. Przetarł oczy i spojrzał ponownie w stronę schodów. Z chodziło tam dwóch mężczyzn. Jeden wyglądał jak rycerz trochę podobny do tego z jego ulubionej bajki, a drugi po prostu jak menel. Gdy obaj zeszli spojrzeli po obecnych, a oczywiście najgłupszy zaczął:

- Na honor – powiedział – Cóż to za paskudne mordy? Porwać chcą pana burmistrzu?

- Pohamuj swój język nim ci go wtłoczę w gardło – rzucił Garret.

- Grozisz mi, zbóju?

- Nie. Stwierdzam tylko prosty fakt.

Co fakt to fakt. Było nas więcej a on był na strzał od maga energetycznego. Burmistrz uspokoił całe zamieszanie. Najwidoczniej cny rycerz okazał się z lekka chamem, lecz jeszcze nic nie było wiadomo o naszej pijaczynie. Całą ekipa wyszła poza dom by się naradzić, i zarazem ruszyć na misję:

- Nie traćmy czasu i bezzwłocznie ruszajmy, by poczwary raz na zawsze pognębić.

Wtem odezwał się ten zwany Vorenusem

- A nuż do karczmy się jakiej udamy i tam odpoczniemy od trudów żywota. Nawet ci panowie wyglądają na dość zmęczonych.

- Nie ma czasu.

- Nie ty decydujesz. No, panowie. Co o tym sądzicie?

-Owszem podzielam zdanie lekko zapitego kompana i reszty ekipy. Gdybyśmy ruszyli z miejsca niewyspani i nieprzygotowani nasza misją skazana byłaby na przegraną- Markus starał się dobierać słowa tak, by mało myślący rycerzyk się pogubił- co spowodowało by niechybna śmierć, więc mój drogi zakuty panie, będziesz musiał podzielić nasze zdanie i ruszyć z nami do karczmy, chyba że śluby zabraniają więc niedaleko znajdzie się zapewne jakaś kapliczka do modłów byś mógł spędzić czas na kontemplacji.
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny
Whiter jest offline