- Nie wiemy kto zabrał Jakon – warknął ogar.
- Nie wiemy kiedy, ani kto.
- Ani dokąd poszedł.
- Powinniście go szukać, tropić.
- Powinniście iść do wioski orków i szukać jego śladów.
- Jego tropów.
- Jego zapachu – ogar spojrzał na Amadeusza.
- Bez Jakon i tak nie dojdziecie do Tsarothah – zaznaczył bystro oczywistą rzecz jeden z ogarów.
- Jakon był w szałasie szamana. Wygląda ona jakhhhh jaskinia ze strzechą.
- Leżał w gnieździe.
- Z liści dębu.
- Wimy co momy zdziałać, ale czy ktuś ma pomysła jakoj to zdziałać?
- Znajdźcie Jakon i przynieście go tutaj.
- Przynieście.
- Powiemy Ksieżycowi, że go szukacie.
- Jakon za tygrys-człowiek.
Cóż było czynić? Zawróciliście do wioski orków [błotko, chlap chlap, błotko, chlap chlap chlup], zimno PSIK mokro PSIK! Udało się wam dotrzeć na skraj wioski, zaszliście z drugiej strony tym razem. Po przeciwnej stronie polany kilku orków zbierało resztki swego pobratymca i oczyszczało teren wioski ze strzępek nieumarłego tancerza ostrzy. Jeśli się uda, któryś z was albo i kilku może niepostrzeżenie prześliznąć się do... o, to pewnie tam, chata szamana...?
A to jest...
SZAMAN?! O___O
http://farm4.static.flickr.com/3022/...eeb10ea406.jpg
Uh...? O_o’ W każdym razie stoi najbliżej, krąży na tyłach chaty. Musicie jakoś ominąć te kształty znaczy ostrza!