| Minął już tydzień, od przyjazdu Fillina do obozu. Po codziennych zajęciach, jak codzień rozmyślał nad aktualną sytuacją, leżąc na swoim posłaniu * Kolejny zmarnowany dzień. Przybyłem tu równo cały tydzień! Pragnąc krwi mych wrogów, która splami ostrza tych oddziałów! A co zastałem? Różnorakie wyrzutki, które nigdy nie trzymały miecza w dłoniach. Pałętających się wszędzie magów! Tracę jedynie amunicję na tych całych treningach. Myślą że kim ja jestem, że potrzebuje go? Przybyłem tu zabijać, a nie marnując czas! Nawet w mojej jednostce jest kapłanka! Tak blisko, a tak daleko...* Nagle okrzyk kapitana przerwał mu te rozmyślania: Baczność! Zbiórka w trójszeregu!" Po tych słowach, udał się na zewnątrz, widząc chaotyczne ruchy całego obozu. Nie zwracając uwagi na to, ustawił się w ostatnim szeregu-zniecierpliwiony, czekając na wyjaśnienie tej niecodziennej okoliczności. "Żołnierze! Generał Yernon nas odwiedził! Jego życzeniem jest wybrać kilku z was do wypełnienia swojej, nadzwyczaj ważnej misji. Waszym obowiązkiem, jeśli zostaniecie naznaczeni, służyć mu jak najwierniej i pomagać mu w każdej sytuacji! Zrozumiano?"
* Hmm.... misja- może w końcu wydostanę się z tej dziury?* Widocznie zainteresowany, Czekał na rozwój wydarzeń. Lecz gdy usłyszał że wybrana została kapłanka, jego umysł się ożywił. Gdyby był wybrany- mógłby w końcu coś zrobić, gdyby tylko został wybrany. Wten usłyszał słowa Yerona: "Kapitanie, poślijcie po Ahnona Izajaha." Na dźwięk tego imienia, w jego oku pojawił się błysk w oku. Od dzieciństwa znał je... Izajah Ahnon, jeden z jego najważnieszych celów. A on, stał tuż obok niego! Lecz nie mógł go teraz zabić, nie tutaj, nie teraz. * Cóż za szok, wystarczył by jeden ruch, sięgnąć po broń i oddać strzał- a zakończyłbym jedną z misji w moim życiu! Lecz nie mogę tego zrobić, trzeba to zrobić po cichu, tak abym dalej mógł wypełniać swą misję...* Fillinem wciąż targały by rozterki, gdyby nie czar druida, który wyprowadził go z rozmyślań nad kolejnym ruchem. Osoby stojące przed nim, uciekły, a on stał sam na sam przed dwoma niedźwiedziami. Nie myśląc co robi, wyciągnął krótkie pistolety i oddał pojedynczy strzał w łeb każdego ze stworzeń. Strzelając, zauważył dwie rzeczy: * Cóż za głupota! Przecież to iluzja... Ale cóż, przynajmniej pozbyłem się konkurencji * Stwierdził, rozglądając się po placu, który teraz ręcz świecił pustaki, nie licząc kilku osób. Drugą rzeczą na którą wzrócił uwagę był kotołak, który stał obok niego, posiadający broń podobną do jego * Cóż za ciekawa zagadka, gdy tylko zjadę czas, będę musiał ją zgłębić... Ale teraz nie czas na to..* Pomyślał, kierując swój wzrok na postać zadowolonego z efektu druida. Po tych wyczynach, kolejną osobą jaką wybrał generał był elf, który w trakcie całego zamieszania stał, patrząc na wyczyny krasnoludów, które rzuciły się na niedźwiedzie. Pozostało jeszcze czterech... Po chwili namysłu, Izajah wzrócił się do niego oraz tajemniczego Khajiita. "Panowie, tamte tarcze " Rzucił, wskazując na dwa cele. "Po jednym strzale." Dopowiadając. Na te słowa, Fillin wyciągnął swą główną broń-zdobiony pistolet, o długiej lufie, najcenniejsza broń jaką ze sobą miał. Kucnął, złapał go dwoma rękami, zamknął jedno oko i wystrzelił. Następnie-postępując jak kotołak- schował dopiero co wyciągniętą broń i stojąc, czekał na wynik, decydujący o dalszych krokach, podjętych przez Tunerbhad'a. Po chwili uścisnął jego dłoń i kazał mu się skierować wraz z kapitanem do namiotu, gdzie wysłał resztę ze swej eskorty * Tam gdzie wysłał kapłankę i szamana... Zapowiada się ciekawa "przygoda". W końcu zacznę działać, zakon będzie dumny*.
Gdy dotarł do namiotu, ujrzał w nim kapłankę, siedzącą na krześle obok okrągłego stołu, stojącego orka oraz znajomego elfa. Wszyscy w komplecie- mruknął pod nosem. Gdy już stanął pośród nich, z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy ukłonił się kobiecie, zdejmując kapelusz i usiadł na stojącym nieopodal krześle, chłonąc oczami bogate zdobienia namiotu. *[u] Teraz czekać... Ciekawe kiedy wyruszamy? Miło by było spędzić choć jedną noc w podobnym namiocie, najeść się do syta- w końcu przed nami pierwsza wyprawa! hehe, zapowiada się ciekawa przygoda, o tak ciekawa...[/i]*
__________________ Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości. Terry Pratchett |