Zastrzegam, że nie jestem specjalistą od neuro, więc mogę się mylić, ale...
Ja bym tego nie dopuścił, niezależnie jaką miałoby profesję, bo to wszystko średnio się kupy trzyma. Zaczynając od "oczywistości" typu "1 m liny" (dobra pomyłka, miało być 10metrów). Poprzez "ciężkie do przejścia" - wywiezienie dysków z uniwerku podczas ewakuacji (ciekawe kto miał czas na demontaż i kto zezwolił na dodatkowe obciążenie?) przez jeżące włosy na głowie pomysły typu działające sieci bezprzewodowe, czy systemy satelitarne, tudzież jakiekolwiek ogniwa działające 3 miesiące (chyba, że waży to 1509 kilo)...
Ogólnie nie wiem czy ktokolwiek zgodziłby się na taki sprzet. Ja go po prostu nie widzę - na logikę... Wychodzi, zę dla tej postaci "apokalipsy" po prostu nie było. Wszyscy są do tyłu, a ona ma pełen potencjał przedwojennego świata i kilka dodatkowych gadgetów...
Może inni mają inne zdanie... |