Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2009, 19:50   #22
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Było kilka minut po ósmej, kiedy panna Schwartzwissen obudziła się. Jej zwierzak smacznie spał w nogach łóżka i nawet jej wstawanie nie było w stanie go obudzić – zarejestrował, co prawda ruch, ale całkowicie go zignorował. Wychodząc z pokoju zauważyła drobny piasek wysypany na dębowy parkiet. Smużki piasku układały się w litery, a te w słowa: „POMÓŻ MI”.

Dziewczyna zatkała usta dłońmi, by stłumić krzyk.
Ignorantami byli ci, którzy uważali, że obcowanie z „tamtym światem” jest dla medium bułka z masłem. Zawsze się bała, zawsze czuła się nieswojo, gdy dwa światy przenikały się i zwykły przechodzień okazywał duchem człowieka rozjechanego przez ciężarówkę.

To, co zobaczyła teraz, nigdy przedtem jej się nie zdarzyło. Nigdy tamta strona wprost nie prosiła jej o pomoc. Skoro zaś duch potrafił przeniknąć do tej rzeczywistości, to znaczyło, że wielka jest jego krzywda i desperacja.
Nie mogła tego zignorować... choćby dla własnego bezpieczeństwa.

Odwróciła się na pięcie i wróciła do pokoju. Zdecydowanym ruchem zaciągnęła zasłonę. Właściwie sama nie rozumiała, po co to robi, jednak podświadomie czuła, że ciemność w jakiś sposób ułatwia kontakt.

Następnie Sabine podeszła do łóżka i pogłaskała czule Punię, aby ją obudzić.
Wszystkie koty są wyczulone na przepływy energii, stąd też kotka mogła czuć obecność "obcego" w pokoju... jak wczoraj, przed snem.
Dziewczyna chciała jej tego oszczędzić, dlatego mimo żałosnego miauknięcia, wyniosła zwierzaka do holu i zamknęła za sobą drzwi pokoju, kiedy wróciła.

Wreszcie otworzyła szafę i po chwili wahania wyciągnęła z niej tablicę szerokości niemal metra, którą rozłożyła na biurku.


Tablica Ouija – „telefon” łączący żywych z martwymi. Przyrząd nie tyle skomplikowany, co niebezpieczny, bowiem nie zawsze najechanie serduszkowatym wskaźnikiem,na pole „good bye” oznaczało pozbycie się delikwenta z zaświatów. Jeśli on sam nie chciał odejść potrzebna była wola na tyle silna, by zgnieść opór. Inaczej... cóż, skądś nawiedzone domy muszą się brać.

Mając świadomość możliwych anomalii oraz znając dziesiątki mrożących krew w żyłach opowieści o złośliwych duchach, Sabine czuła, jak jej poziom adrenaliny rośnie.

Kiedy wreszcie siadła przy biurku i położyła lewą dłoń na wskaźniku, jej palce zadrżały.
Wzięła głęboki wdech i na moment przymknęła oczy, po czym rzekła głosem spokojnym oraz wyraźnym:

- Chcę ci pomóc. Jak mogę to zrobić? Opowiedz mi o swoim cierpieniu.

Zapadła cisza, lecz dziewczyna czuła, jak energia skupia się wokół wskaźnika.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline