Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2009, 20:58   #404
Wilczy
 
Wilczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Wilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputacjęWilczy ma wspaniałą reputację
Robin "Dziadek" Carver

"Ale walnęło" pomyślał tylko opuszczając broń - bo chwilowo nie miał już do czego strzelić. Nie był to powód do narzekania, ale jednak nie wiedzieć czemu, pewien niesmak pozostał.

- Co u was panienki? - zwrócił się do "uratowanych" i uśmiechnął się krzywo - Wy tu się zabawialiście, a tymczasem na zewnątrz zrobił się prawdziwy burdel...

Spojrzał po mieszkaniu, w którym się znaleźli. Sądząc po ciekawych elementach wystroju - to jest, krwi i przynajmniej dwóch ciałach (tyle Robin zdążył zauważyć, zanim uznał, że ma w głębokim poważaniu, ile trupów wala się po podłodze, dopóki są to obce trupy) - tutaj też nie było wesoło. Zwłaszcza, że jedno ciało należało chyba do kobiety. Westchnął.
- Dobra, złapcie oddech panowie. Sprawa wygląda tak: mamy na głowie jeszcze "tylko" co najmniej jednego szalonego czołgistę. Problem polega na tym, że możemy mu naskoczyć dopóki łaskawie nie postanowi wysiąść. Czołgi niestety nie są z papieru. Jeśli ktoś z was ma przy sobie coś większego kalibru, to właśnie jest najlepszy moment, żeby się przyznał.
Carver był trochę wkurzony. Kto by nie był w takiej sytuacji?! Jest niemal bezsilny! Pomyślał przez moment, że nawet jemu może się nie udać wyjść stąd cało...

-Sprawdźcie czy gospodynie nie trzymały czegoś na czarną godzinę... najlepiej, żeby to był przynajmniej worek granatów. Jeśli nie to... no, jesteśmy w dupie, panowie. Nasz wróg to wie. Musimy więc wyjść z dupy tak, żeby tego nie zauważył... - zamilkł na moment, zastanawiając się jak solidny jest budynek, w którym się znajdują. Chyba niewystarczająco solidny...
 
Wilczy jest offline