Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2009, 16:21   #3
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Amaryllis Vivien Seracruz


Zielonooka dziewczyna przez chwilę bawiła się komórką, zaraz jednak mruknęła z niezadowoleniem i wrzuciła ją do ciemnobrązowej, skórzanej torebki ramieniem przyciskając do siebie swego pluszowego przyjaciela - spora maskotkę - rysia o srebrzystej sierści i złotych oczach.


- Pff, co za nudne urządzenie, nawet nie da się na nim pograć... - mruknęła pod nosem lekkim ruchem głowy odtrącając spadający na jej drobną bladą twarz kosmyk długich ciemnobrązowych włosów.
Ama zakutana była w długi brązowy płaszcz, spod którego widać było tylko skrawek ciemnozielonego golfu, ciemnoniebieskie wyświechtane jeansy i nieco podniszczone sportowe buty.
Rozpinając płaszcz magini rozejrzała się uważniej po pomieszczeniu i obecnych w nim ludziach.
Swoim zwyczajem przechyliła głowę w bok i zamruczała pytająco przenosząc spojrzenie z jednej osoby na drugą... może to i dziwne, ale można było odnieść wrażenie, że oceniała obecnych, a gdyby to, co zobaczyło jej się nie spodobało bez wątpienia odwróciłaby się na pięcie i po prostu wyszła; najwidoczniej jednak przebywający w Dziedzinie osobnicy zdali "test" ponieważ młoda kobieta skinęła tylko głowa i zaczęła niemal odruchowo drapać swego pluszowego towarzysza za uchem.
Choć starała się tego nie pokazywać - była zdenerwowana - nowe miejsce, nowi ludzi - cóż, przynajmniej ma przyjaciół - gdyby nie Richy i Ona nigdy by tu nie przyjechała - ale skoro jest skrzydlata druga połówka uparła się, żeby chociaż zobaczyć co jest grane, to niech jej będzie.
"No dobra, ty wredna niebieskooka zmoro, przylazłam, ale jak mnie coś zeżre to to będzie twoja wina, o." - pomyślała uśmiechając się lekko.
- Jestem Amaryllis Seracruz, a to...
Pogłaskała pluszaka po łepku.
- ...jest Richy. Przyjaciele z reguły wołają na mnie Ama lub "Iskra", zaś ludzie, których nie lubię preferuje z reguły coś w stylu "To-małe-irytujące-coś-au-moja-noga-argh-weźcie-to-ode-mnie".
Wyszczerzyła w dziwnym uśmieszku białe ząbki po czym zachichotała cicho, mimo, że mówiła po rosyjsku całkiem dobrze, wyraźnie słychać było obcy akcent - być może dziewczyna po prostu nie przywiązywała do tego większej wagi.
- Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.
Drusilla Morwinyon jest offline