Cóż, nie zrozumiałeś do konca mojej koncepcji, bo pewnie za mało ją opisałem.
Oficialnie przekazywanie posad lub wpływów nie istnieje. W praktyce bywa różnie, dlatego istnieją różne organy ściagające takie łamanie prawa kościelnego. Cóż oficialnie one są czyste jak łza.
Oczywiście to samo możemy zastosować do twojej koncepcji.
Syntezą [ :P ] tego było by specialne laury dla kościelnych, wydawane przez Kardynałów i Papieża. Pozwalały by na tworzenie rodziny. Papieża i Kardynałów oczywiście to nie dotyczy, bo oni są wysoko i sami ustalają prawa.
Kontra do twojego utrzymania sięprzy życiu. Takie zasady z wysyłaniem poszczególnych synów w rózne miejsca kojarzą mi się jakoś z dawnymi czasami. Tymi bohaterskimi, ryceskimi. Może się mylę :P.
W takiej sytułacji, kiedy powstawał taki zwyczaj posyłania synów, bardziej liczył się honor lub/i dobro rodu.
A dobro rodu wskazywało na konieczność posiadania potomka.
Oczywiście, wiem że to słaby argument
Co do opisów w podręczniku. Mam wrażenie że podczas tworzenia, wszyscy byli tam zafascynowani światem brudu, Warhammerem. A tam lasów, mateczników, zagajników itp pełno.
Ale konkretnie: Chcieli podkreślić że nawet na terenie dominum są trochę intruzami, ludzie z tą ich wiarą.
CZłowiek żyjący tam, widzi te wszystkie maista, ubite trakty itp. ale podświadomie boi się besti w puszczach. I to wyraźnie widać w podręczniku. Tylko że najpierw trzeba znać tą "normę" czyli poczytać tego Dumasa.