Amarayllis Vivien Seracruz
Dziewczyna zamruczała z zadowoleniem upijając łyk kawy, jednak jej dobre samopoczucie wyraźnie mijało wraz z każdym słowem Roberta.
W końcu Ama zrobiła to, co zawsze w takich przypadkach - wyjęła z torebki szkicownik i ołówek i zaczęła rysować w nim. Sama nie wiedziała dlaczego, ale jakoś zawsze ją to odprężało, a co w takich jak ta sytuacjach ważniejsze - pomagało jej myśleć...
Technokracja?- myślała z lekkim rozdrażnieniem - Raczej idiokracja używająca przestarzałego modelu myślenia według teorii empirystycznych... Czemu u diabła nie mogliby używać znacznie nowszej teorii triangulacyjnej? Paranoia po prostu, no i c z takimi zrobić, heh, tylko bić i patrzeć czy równo puchnie chyba. Nawet nie wpadli na wykorzystanie Wszechświatowej Kocykowości, co samo świadczy o ich braku jakiegokolwiek myślenia kreatywnego.
Hm, łaki? Te słodkie milusie kuleczki? Ach, więc tutaj są niemiłe.. No nic, zdarza się...
Ble pijawy.. czemu muszą tu być pijawy - obrzydlistwo - tak czy inaczej to moja krew i nie zamierzam się nią dzielić.
Lekko potrząsnęła głową słuchając rozmów maga z jej towarzyszami, cały czas jednak wręcz z uporem maniaka bazgrała w szkicowniku.
W końcu odezwała się unosząc na chwilę wzrok i spoglądając na Mistrza Roberta. - Cóż, zapowiada się więc ciekawie... Jeśli jednak mogłabym spytać... Czy często macie tu... "gości"? I wracając do sprawy tej całej mafii... Czy "poradzenie sobie z nią" jest równoznaczne z wycięciem ich w pień, czy też mają być żywi?... O, konik...
Mała uśmiechnęła się lekko kończąc jeden z rysunków.
Odpowiedź maga wnet sprawiła, że młoda magini lekko zmarszczyła brwi, wyraźnie skonsternowana. - Odpowiadając na pierwsze pytania,tak ale nie zawsze witamy ich osobiście. Jeżeli chodzi o drugie -nie jesteśmy Eutanatosami.
- A co to ma wspólnego?
- Zwykle nie stosujemy ich metod.
Mała zamilkła na długą chwilę wpatrując się w Roberta z zaskoczeniem, wreszcie jednak wróciła do bazgrania. - Cóż.. - mruknęła nie unosząc wzroku - To wszystko znacznie komplikuje... Ale rozumiem, w porządku...
Westchnęła jeszcze tylko, ale nie odezwała się zatapiając we własnych myślach.
__________________ Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie. |