Siergiej Bielyj
- Widzę, że stosunek do Unii nie zmienia się od lat. - skwitował cicho Sieroża wypowiedź Amaryllis. - Chyba zatem dlatego od lat przegrywamy.. - wyciągnął szybki wniosek, nie czerpiąc żadnej przyjemności z niewielkiej docinki w stronę dziewczyny.
- Trzy konwencje w Moskwie to mało.. - rozmyślał dalej nad słowami Roberta. Najwyraźniej siedzieli tu już od jakiegoś czasu i to wszyscy z nie-Śpiących, jakich można się tutaj spodziewać. Bielyj zdawał się kryć w sobie wyraźne zainteresowanie obecnością Unioistów.
- Chętnie zwiedziłbym miasto. Lubię wybadać teren. - zaproponował śmiale, pewnie siebie, wciąż walcząc z jakąś wewnętrzną myślą. - Mam pozwolenie? - odegrał typowego podrzędnego.
* * * Jon zatrzymał się na chwile w drzwiach i rzucił dziwne spojrzenie w stronę Siergieja jakby niezupełnie rozumiał jego słowa, a nawet jeśli – niedowierzał. Przesadnie gestykulując odpowiedział pośpiesznie. - Cholera, Ty mnie o takie rzeczy pytasz? Ja tu nawet nie sprzątam...
Ostatnie litery urwały się pod hukiem zamykanych drzwi i echa kroków biegnącego Abrahama.
Ostatnio edytowane przez Lunar : 04-02-2009 o 11:51.
|