Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2009, 20:31   #13
Shathra
Banned
 
Reputacja: 1 Shathra nie jest za bardzo znanyShathra nie jest za bardzo znany
"Ekspert od śmierdzących skarpetek." – powtórzyła w myślach za Jonem, oglądając wszystko to, co pokazywał. Jej twarz była nadal ciepła, ale powoli pojawiało się na niej również zagubienie oraz zakłopotanie tym zagubieniem.
Wcześniej czy później każdy z nich, znajdzie sobie odpowiednie miejsce i odpowiednią rolę. Znajdzie też swój cel i w końcu wciągnie się w sprawy z nim związane. A gdzie wtedy będzie Inna? Ona również podlega tym prawom. Wiedziała o tym. Była tylko podstarzałą kobietą, która dawno już opanowała mistrzowski stopień w praniu śmierdzących skarpetek. Do tego nawet nie trzeba było być Magyem.

Kiedy przekroczyła próg kuchni, wszystkie złe myśli pochowały się w ciemnych kątach. Magia tego pomieszczenia, zawsze działała na nią uspokajająco. Poprosiła o zieloną herbatę z cytryną i z lekkim uśmiechem wysłuchała słów Roberta. Wojna. A czegóż innego mogła się spodziewać? Zmarszczyła brwi spoglądając na powierzchnię herbaty. Zamiast swojego odbicia zobaczyła Awrama, uśmiechającego się czule.
"Nie bój się." – szepnął w jej myślach, a wtedy kubek zaczął drżeć, tak jak wszystko wkoło. Zbladła.

Starała się za wszystkim nadążać, ale w koło tak wiele było nowych twarzy, rzeczy, dziwnych sytuacji... Nie wiedziała co powiedzieć, choć czuła, że musi, bo zaraz straci nad sobą panowanie. W pewnej chwili, kiedy Ravna zaczęła bardzo istotną rozmowę, Inna wstała od stołu i wolnym krokiem zbliżyła się do Siergieja. Stanęła tuż za nim.

- Złożyłam kilka podań w sprawie pracy. Między innymi na Uniwersytet. – odezwała się w końcu, cicho i dość niepewnie. – Wiecie co? Nie zrozumcie mnie źle, jestem porządną osobą, ale nawet mi czasem zasycha w gardle... – uśmiechnęła się, szerokim i radosnym uśmiechem, ale nie udało się jej ukryć zdenerwowania. Klepnęła w ramię Sieroży i zaczęła chwilę grzebać w torbie - ... skoro chodzi o Technokrację, o Wojnę, w której możemy zginąć, proponuje wypić za nasze zdrowie. – skończyła, stawiając na stół litrową nie oznakowaną butelkę bimbru na palonym cukrze. Z jej twarzy nie ustępował uśmiech. Czekała chwilę na reakcję towarzyszy a jej lewa ręka szukała jeszcze czegoś w sporawej torbie.
 
Shathra jest offline